Wnuk Mackiewicza
Wnuk Mackiewicza
Owanuta Owanuta
2648
BLOG

Resortowe Wnuczęta Rzeczpospolitej

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 35

Chciałoby się polecieć Broniewskim, bo tak, wiek władzy Tuska już gasł, jak gaśnie zapałka na wietrze... I choć jeszcze wygrali wybory na jesieni 2011 roku, to przecież resortowi dostrzegali znaki nadchodzącego tsunami niezadowolenia społecznego. I... nie zamierzali czekać na śmierć "tego kraju" biernie. W końcu z czegoś trzeba żyć, a nie da się doić kamieni, choćby nawet była ich cała kupa. 

Na jesieni 2011 roku "Rzeczpospolita" w dość zawiłych okolicznościach przyrody zmieniła właściciela, a ten nowy, szybko przerobił jej redakcję na bardziej przychylną Platformie. Skuteczne spacyfikowanie, niekryjącej prawicowych sympatii, poczytnej gazety, było jak się wydaje, częścią wielkiego planu politycznego zmierzającego do utrącenia szybko rosnącemu w siłę Kaczyńskiemu, części jego elektoratu, poprzez stworzenie radykalnego, a dającego się manipulować służbom, odłamu w obozie prawicy.

To stary numer - gra na rozbijanie. Stała wtedy i dalej za nim stoi, wiara, że Kaczyński, wcześniej czy później, potknie się o własne nogi. To i pełne pychy przekonanie o własnej sile, ślepa wiara w skuteczności tajnych zabiegów dezintegracyjnych, kazała rozpoznającym trafnie znaki czasu resortowym, zaangażować się w niewyszukany, ale sprawdzony wielokrotnie w przeszłości model działania.

Tak więc, nasze resortowe wnuczęta, lepiej orientujące się w słupkach poparcia politycznego różnych partii, niż w zagrożeniach dla Ojczyzny, do których neutralizacji były przecież powoływani przez państwo, z zapałem oddawali się służbie interesom jedynej partii. Tej, która dla nas miała ciepłą wodę w kranie, a dla nich styl życia niedostępny nawet "młodym, świetnie wykształconym z dużych miast". Ponieważ jednak, zainteresowanie służb specjalnych jakąś konkretną osobą, na przykład Hajdarowiczem w przeddzień przejęcia przezeń ważnego dziennika, zostawia z reguły ślad w archiwach i to nawet w tak przyjaznych służbom czasach, jak za królowania Don Alda, wstępne sprawdzanie przydatności Hajdarowicza do roli słupa, odbyło się w trybie owocnego partnerstwa prywatno państwowego.

Partnerstwa niewątpliwie korzystnego dla obu stron. Legalności i etyczności takiej współpracy wnucząt resortowych, nie podejmuję się oceniać. Aczkolwiek zlecanie wykonywania czynności wywiadowczych prywatnej firmie detektywistycznej przez jednego wnuka drugiemu, nawet jeśli ten pierwszy jeszcze nie sprawuje funkcji oberpolicmajstra, wydaje się cokolwiek lepkie. 

Obaj wnukowie wielkich polskich pisarzy, wciąż tak dziwacznie wpadają na siebie. Jeden z resortu odchodzi, drugi przychodzi, mijają się, podają sobie pomocne dłonie, szukając nowych, interesujących rozwiązań systemowych dla wciąż rosnących potrzeb finansowych, a w trudniejszych czasach, razem jedzą gorzki chleb wypracowany na poślednim, ale jakże użytecznym stanowisku kierowniczym, prywatnej spółki detektywistycznej...

Zobacz galerię zdjęć:

prawnuk Henryka
prawnuk Henryka
Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka