Skąd i jakimi drogami, docierają do Europy migranci? Przy pomocy jakich środków technicznych? Kto i w zamian za co, pomaga organizować przerzut migrantów? Jak i gdzie migranci odnajdują pośredników?
To są tylko niektóre pytania, na których odpowiedzi próżno szukać w notce Liberte, sygnowanej nazwiskiem Niemczyka. W ujęciu jej autora fenomen masowej migracji muzułmańskiej do Europy, ma charakter zjawiska niemal tak niemożliwego do kontroli, jak klęski żywiłowe, lub pogoda. W takiej perspektywie migranci są, jak powódź, szarańcza, lub grad. Pojawiają się nagle i z nikąd.
Skąd się biorą migranci?
- Ja tam panie nie wiem, ale się mówi, że ich będzie więcej.
- Kto mówi? - A panie, ludzie gadajo...
- Kto ich organizuje w grupy, czym przewozi? - Panie, a kto ich tam wie? To so chiba Syryjczyki...
Tak mniej więcej wygląda podejście do problemu masowej migracji muzułmańskiej w ujęciu lewicowego fachowca. Chciałoby się widzieć odrobinę więcej profesjonalizmu u kogoś, kto wciąż jeszcze uważany jest za eksperta od spraw bezpieczeństwa. Zobaczymy go jednak tylko tyle, ile dopuści ideologia. Ta zaś nakazuje Niemczykowi podkreślać korzyści z muzułmańskiej imigracji dla niemieckiego rynku pracy i histerycznie straszyć nacjonalizmami, które według niego, raz zbudzone nigdy nie przeminą, ale za to imigracja, spokojna głowa, sama ustąpi. Słowo Niemczyka.
Ponadto, jak nas uspokaja Niemczyk, całe niemieckie służby (te od ochrony praw migrantów do swobodnego macania niemieckich ździr na ulicach niemieckich miast) czujnie obserwują kilku terroerystów jakich już namierzyły.
Od razu się uspokoiłem. Dowiedziawszy się z lektury notki Liberte, że statystycznie rzecz ujmując, dużo większym zagrożeniem dla mnie jest IRA i ruch separatystyczny Basków, od razu pojąłem jakim byłem głuptasem. Czego tu się bać? A w razie najgorszego Niemcy przyjdą nam z pomocą, gdyby zaś nie mogli, będę ofiarom zamachu cytował perły mądrości z samego Niemczyka. Terror był, jest i będzie. Straty w ludziach, statystycznie rzecz biorąc są niewielkie. Więcej ofiar ginie w wyniku zakrztuszenia się kałdunami po litewsku, niż w wyniku zamachów islamistycznych. Nie ma się co bać śmierci, trzeba umierać, bo inni chcą żyć bardziej niż my...
Co to jest? Ślepota, czy wada charakteru, nadzwyczajna łagodność i samo dobro, czy silne przekonania polityczne? Trudno jednoznacznie powiedzieć, ale ten sam człowiek, który tu nam po raz kolejny sączy truciznę ospałości w uszy, w dawnych czasach był odpowiedzialny za weryfikację byłych SB-eków. Weryfikował, weryfikował do późna w nocy i w końcu się załamał. Postanowił, że nie będzie, bo to byłoby zemsta. Najpierw jej chciał, a potem doszedł do wniosku, że już nie chce. Przecie to też ludzie. W konsekwencji polskie służby specjalne miały wadę wzroku. Nie złapały żadnego szpiega rosyjskiego, ale za to śledziły legalną opozycję polityczną za to, że była opozycją. Nie mogło być inaczej skoro na wysokich stanowiskach operacyjnych znaleźli się zweryfikowani przez Niemczyka ludzie, którzy niczego innego nie robili tylko nas za komuny śledzili. Oni nie mogli mieć żadnych innych pomysłów na życie.
Piotrek Niemczyk też nie ma. Nienawiść do nacjonalizmów, to jest pułap jego przenikliwości. No, bo sami spójrzcie, przecież do statystyki zamachów terrorystycznych można doliczyć, bo kto zabroni?, akty przemocy przeciw środowisku migrantów. I wtedy jasno widać, że statystycznie rzecz ujmując, to, procentowo, terror z powodów religijnych jest wielkością zupełnie bez znaczenia.
Komu dziękować, że podobne myślenie nie będzie już kształtować doktryny bezpieczeństwa w Polsce? Czym zasłużyliśmy sobie na łaskę wolności od podobnych głupot?
Inne tematy w dziale Polityka