Priwyczka

Jak to jest, że informacje o rzezi na tureckim lotnisku w ciągu kilku godzin zeszly z pierwszych stron? Przywykliśmy do krwawych tragedii? Jak sie przywyka do takich rzeczy? Myślimy że jesteśmy bezpieczni? Nie piwinniśmy tak myśleć, bo nie jesteśmy. Na polskich lotniskach nie jest bezpieczniej niz na tureckich. Być może nawet jest mniej bezpiecznie. Nie zwracamy uwagi na najistotniejsze sprawy, ale emocjonujemy się tym, że jeden źle wychowany celebryta wagraża pięścią drugiemu z bezpiecznej odleglości? Jak sobie będziemy radzić z zamachami w Polsce? Spychając je w podświadomość? Czy zrozumieliśmy już co się dzieje w świecie na naszych oczach? Ogarniamy tę nową rzeczywistość? To dlaczego dalej żyjemy meczem, który tak szybko traci na znaczeniu? Anglicy maja z głowy i Unie i Euro2016. Na wszystko jest odpowiedni czas i na igrzyska i na żałobę. Idzie wojna a my rozmawiamy o trywiach? Może to i lepiej. Bo co nam dadzą rozmowy, prawda? My nic nie możemy. Geopolityczne uwarunkowania, czyż nie tak? Po co nam.debaty wewnętrzne, po co myślenie o środkach zaradczych? Na polskie lotniska można wjechać furgonem wyładowanym czym kto chce. Czujnie zagladaja nam w majtki, szukajac bomby, a terroryści od dawna wiedzą, że większe "bum" medialne zapewni im nie wysadzenie jednego samolotu, a zamknięcie całego lotniska. Czy zmieniły się procedury dostępu do lotnisk? Nie. Są jakies plany żeby tego dokonać? Nie. Nasz Chopin z kraja... To nie jest czas na igrzyska. Czasy wojny raczej nie sprzyjają zabawie. Na co czekamy? Na zdarzenie, które pochłonie tysiące ofiar zanim uznamy oczywistość i łaskawie przyznamy, że nie, nie jest bezpiecznie i trzeba odwołać masowe imprezy? Boję się, że i od takiego ciosu też nie zmądrzejemy. My twardy lud, potrafimy przywykać.