Owanuta Owanuta
1218
BLOG

Wojenny Islam

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 67

Muzułmanów często określa się jako wyznawców jednej z trzech wielkich, monoteistycznych religii świata, tym samym domyślnie, stawiając islam w jednym rzędzie z chrześcijaństwem i judaizmem. Tak czynić nakazuje nam czwarta chronologicznie, ale zdecydowanie pierwsza jeśli chodzi wszechobecność, wielka religja współczesnego świata - poprawność polityczna, w skrócie PP. 

PP nie wzięła sie z nikąd. Jest ludzką reakcją na niedostatki i patologie życia społecznego. Tak samo zresztą, jak była nią inna falszywa religia XX wieku - komunizm. PP to w efekcie nic innego niż postawiony na głowie relatywizm. Nasz ludzki wynalazek, mający rozwiązać wszystkie bolączki trapiące współczesnego człowieka. Relatywizm upierając się, że prwadziwość każdego twierdzenia zależy od kontekstu w jakim się je oferuje, odmówił zgody na istnienie jakiegokolwiek absolutu. PP idzie dalej i konkluduje logicznie, że skoro go nie ma, to wszystko jest siebie warte, każda idea jest dla kogoś i w jakimś kontekście słuszna, a więc zasługuje na na taką samą ochronę prawa. Można tedy postawić tezę, że PP jest reakcją na oczywisty i raniący brak tolerancji dla „innych" w naszym świecie. Reakcją na sekciarstwo, ksenofobię, wykluczanie mniejszości. Brzmi dobrze, ale tylko w teorii. W życiu codziennym próba administracyjnego nakazania solidarności z tymi, którzy byli dotychczas spychani na margines żyia, a często prześladowani, wynaturzyła się szybko w tyranię, namolnie narzucającą mniejszościowe idee i poglądy tej części społeczeństwa, która pozostaje w znakomitej większości. 

Jak grożne jest to wykolejenie dobrych chęci naiwnych twórców religii politpoprawności, możemy obserwować na codzień i od święta. I gdybyż tylko na obserwacji się kończyło! Niestety, ta trucizna pożarła już tak znaczne obszary zdrowego rozsądku, że społeczeństwa dotknięte nią w największym stopniu, utraciły nie tylko swój kompas moralny, ale i zdolność do samoobrony, narażając nas nie tylko na przykre widoki, ale i na bezsensowną utratę życia z rąk ludzi, którym pogarda dla PP i tzw cywilizacji zachodniej, ścieka krwawymi kroplami z ich rzeźnickich noży. 

Moc tej religii jest tak zniewalająca, że nawet w obliczu całkiem już realnych zagrożeń terrorem islamskim, pojawia się coraz więcej głosów nawoływujących z uporem wariata, do jeszcze większego wysiłku w kierunku polityki otwartości i tolerancji. Nawet tu w Polsce. Czego dobrym przykładem jest notka Piotra Piętaka „Wojna Islamów".

Pan Piętak w interesie PP podejmuje karkołomną próbę zdyscyplinowania naszych uzasadnionych przecież lęków, przy pomocy quasi naukowej rozprawki o tym, że to nie islam jest zły, a tylko jego błędy i wypaczenia. Ignoruje przy tym oczywiste fakty, choć te nie pozwalają już dłużej podtrzymywać pobożnych życzeń co do istnienia umiarkowanego islamu. 

Islam jest systemem wierzeń posadowionym na Koranie i w tym tkwi największy z nim kłopot. Bo Koran, jeśli jest wiernie przestrzegany, nie pozostawia muzułmanom innego wyjścia, jak tylko zdobywać dla islamu cały świat. I to, niestety dla nas „niewiernych", wszystkimi dostępnymi środkami. Siłą, gdzie jej użycie jest możliwe, kłamwem, podstępem, gdzie siły militarnej nie staje. 

Najważniejsza rzecz jaką trzeba zrozumieć to to, że po terror i mordy nie sięgają jacyś mityczni źli muzłmanie, którzy wykoślawiają ''pokojowy w swej naturze islam'', ale właśnie religijni, gorliwi muzułmanie, którzy wnikliwie studiują Koran. To jego lektura nieodwołalnie radykalizuje wyznawców islamu. To zupełnie odwrotnie niż w przypadku chrześcijaństwa, czy judaizmu, gdzie to właśnie brak poważnego stosunku do ich świętych ksiąg prowadzi do patologii i nadużyć. 

Trzeba koniecznie podkreślić tę fundamentalna różnicę pomiędzy islamem, a innymi religiami. To właśnie gorliwi i wierni swojej świętej księdze muzułmanie, są tymi demonami dokonującymi krwawych zamachów na ''niewiernych’'. Zatem ''dobry'’, czyli umiarkowany, muzułmanin to taki, który nie jest oddany swojej religii całym sercem. Zły człowiek, potwór mordujący bezlitośnie niewinnych ludzi w nieludzkich aktach gwałtowności, to właśnie dobry muzułmanin, gorliwie przestrzegający nakazów Koranu. Innymi słowy, dobry muzułmanin to terrorysta, a umiarkowany wyznawca islamu, to kiepski, letni muzułmanin. 

Odwrotnie niż w judaizmie, czy chrześcijaństwie, gdzie im większe wsłuchanie w Boże przykazania, im większa gorliwość i miłość do Boga, tym więcej łagodności, tolerancji, solidarności i miłości dla bliźniego, u jego wyznawców. O tej różnicy należy usilnie pamiętać, ale już ją wygnano ze świadomości w imię bałwana obecnych czasów, Politycznej Poprawności.

Jej kastrujące właściwości, otwierają granice, wytrącają z ręki broń i każą wierzyć w utopijny świat pełen wyłącznie ludzi dobrej woli. Wbrew oczywistym faktom. PP jest o wiele groźniejsza niż ułudy XX wieku i przyniesie znacznie więcej ofiar niż komunizm i faszyzm razem wzięte. A przeciwstawić jej się nie można bez narażenia na utratę głowy. Odważnych będzie bardzo mało. Bez wiary w Boga, tego o którym czytamy w Biblii, taka odwaga nie jest możliwa. I tu tkwi sedno czystego diabelstwa politycznej poprawności, bo skoro wszystkie religie są takie same, to czemu się upierać przy chrześcijaństwie? Zwłaszcza w obliczu groźby rzeźnickiego noża na własnym gardle?

Gimnastyka Piotra Piętaka nie dziwi, ludzkość dobrze zna praktyczną wartość postawy określanej przez Sowietów - paputczik. Dobrze też zna zjawisko pożytecznego zidiocenia. W tych narastająco groźnych czasach chce się wołać słowami Jana Pawła II, który cytując Chrustusa nawoływał wiernych: „Nie lękajcie się!'' 

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka