Od wczorajszego dnia, opinia publiczna rozgrzana jest ujawnionymi m.in przez Daily Mail tzw. już "taśmami Bidena". Na wspomnianych już taśmach, syn prezydenta USA skarży się prostytutce, że Rosjanie ukradli mu laptop z sekstaśmami. Ktoś powie: dobrze, ale to Joe Biden jest prezydentem USA a nie jego syn Hunter, więc o co cała afera? Można odpowiedzieć infantylnie: no nic się nie stało. Przecież służby nigdy by się nie posunęły do zbierania kompromatów na rodzinę i wpływania za ich pomocą na wpływowego ojca. Szczególnie służby rosyjskie. Jak wiadomo, każdy ojciec kocha swoje dziecko. Następne pytanie jakie się nasuwa, to czy Rosjanie ujawnili ułamek tego co posiadają w celu kompromitacji i szantażu, czekając teraz na dalszy rozwój sytuacji? Każdy może sobie sam na te pytania odpowiedzieć, zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem. Teraz możemy pójść już w political fiction stawiając pytania o Nord Stream 2, wycofanie wojsk z Afganistanu, pytać o Syrię czy o zaprzestanie wspierania Nawalnego. Najbliższe dni i tygodnie to będą turbulencje. W domu Bidenów chyba największe.
Obserwujmy!
#biden #usa #polityka #tape #russia
