Pokazano na fotografii łuskę z broni gładkolufowej, prawdopodobnie w wagomiarze 12/70, w kolorze białym, z napisem Made in Poland, i zaraz powstało zagadnienie istnienia polskiej amunicji w rękach milicji na Białorusi.
Jest, to tak samo pewne, jak źródło tej informacji.
Jedynym faktem, mającym w/w tłumaczyć jest ta łuska.
Realnie, można powiedzieć co następuje.
1. Łuska nie jest amunicją. Jest to (w tym wydaniu) kawałek plastikowej rurki, z mosiężnym denkiem, w którym jest zbita spłonka. Takie łuski, w dowolnych ilościach można sobie pozyskać na każdej myśliwsko-sportowej strzelnicy, jest to odpad. Mamy tam, do dyspozycji kolory: biały, czerwony, niebieski, zielony, żółty, przeźroczysty, czarny. Najbliżej warszawy mamy- Rembertów, i strzelnicę koło Tarczyna.
2. Taka, jak na zdjęciu łuska, mogła stanowić nabój śrutowy, kulę W8, lub typu brenecke do celów łowieckich, do celów sportowych- śrut, w konkurencjach strzeleckich, nabój sygnałowo-hukowy, lub elaborację gumową. Czyli, nie sposób stwierdzić, jakim rodzajem ładunku była ona elaborowana (nabita), mogła każdym z w/w- do celów łowieckich, sportowych, sygnalizacyjnych, policyjnych. Zasadniczo są te łuski opisane- nadruk na plastiku z logiem producenta, rodzajem elaboracji, no i to Made in Poland. Denko, mosiężne z wybitym logo (u nas- FAM Pionki), i parametrem wielkości.
3. Zasadniczo amunicja myśliwska i sportowa, jest towarem komercyjnym, występującym na rynku- sklepy mysliwskie w Polsce. Można to kupić, (w każdej ilości) na podstawie odpowiedniego zezwolenia na posiadanie broni.
Nie ma, żadnego prawnego ograniczenia w posiadaniu łusek wszelakich rodzajów- papierowych, plastikowych, mosiężnych. Ludzie, to wykrywają na polach, kolekcjonują, dzieci tym się bawią. Nie jest to problem.
Reasumując. Spokojnie można też twierdzić, że ktoś pozyskał ten odpad na strzelnicy, czy innym śmietniku w Polsce, nastepnie rozrzucił pewną ilość tych łusek na ulicy.
Tyle własnie jest warta informacja o łuskach made in Poland znalezionych na białoruskiej ulicy...
