Olechowski, czyli kto?

 Andrzej Olechowski już oficjalnie ogłosił zamiar ubiegania się o urząd prezydenta. Swoją kandydaturę określa jako nie partyjną lecz obywatelską, czyli idzie chyba o to, że jest to odpowiedź na szczególne zapotrzebowanie obywateli na prezydenta Olechowskiego.

 Poprzez prezentacje medialne,  (głównie TOK FM, Lis i TVN24) pan Olechowski jawi się obywatelom jako swój chłop, równiacha, mówi dużo i gładko (dobrani dziennikarze pytaniami nie męczą). Sprawy porusza na bezpiecznym poziomie ogólności, zapewnia, że jako prezydent będzię współpracował z każdym rządem (?).

"Powagę" tego co mówi podkreśla jego wygląd, głos, gesty, garnitury, luz i ogólne wrażenie że jest to ktoś ważny i się zna.

Teraz słów kilka o tym co mniej znane i oczywiste, co skłania do pytań dla pana Olechowskiego już mniej przyjemnych.

Poprzez szybkie wpasowanie (lata 90-te) się w skórę bezpartyjnego eksperta od gospodarki, udziału w rządzie Olszewskiego, liberała, kolekcjonera rad nadzorczych, w których zasiadał kompletnie zniknął z pola widzenia jego jego dotychczasowy wizerunek. Facet ten od lat 70-tych znajdował się w ścisłej nomenklaturze PZPR funkcje, które pełnił (przedstawiciel PRL przy UNCTAD/Genewa, Banku Światowym/Waszyngton, kierownik zakładu w Instytucie Koniunktur i Cen) były nieosiągalne dla zwykłych doktorów ekonomii i decydował o nich specjalny rozdzielnik. W tamtych czasach były one niezwykle atrakcyjne ekonomicznie: życie na koszt państwa na zachodzie, pensja w dolarach. Taki pobyt w Szwajcarii czy USA "ustawiał" delikwenta na lata(aby zrozumieć jak to wyglądało i działało polecam poczytać wspomnienia Zdzisława Rurarza). Trafiali tam tylko ludzie pewni i sprawdzeni, nie było więc mowy o przypadku, jakimś bezpartyjnym specjaliście. Taki pobyt w kraju kapitalistycznym miał też swój mniej przyjemny aspekt- pracę na drugim etacie dla wywiadu MSW i tu nie było żadnych dyskusji- albo jesteś ich z kopytami, albo cię w raju dolarowym nie ma. Na tym polu pan Olechowski funkcjonował jako TW "Must" z oficerem prowadzącym w USA płk. Czempińskim, ten okres swego życia kandydat na prezydenta skwapliwie wyciął ze świadomości publicznej, wspomniał kiedyś jedynie, że pisywał analizy dla wywiadu ekonomicznego MSW. Od pana Olechowskiego prawdy na temat tego okresu jego życia się z pewnością nie dowiemy, Czempiński też nic nie powie (to jego aktywa), pozostaje IPN. Jak wiadomo wywiad w PRL był prostym przedłużeniem ramienia Moskwy, i ten kto w nim działał automatycznie znajdował się w orbicie dyspozycji sowietów. I powstaje teraz sytuacja, w której pełne dossier kandydata na prezydenta kraju leży w Moskwie, jego oficer prowadzący wraz z nim tworzy partię polityczną, sam Olechowski pozostaje czynny w spółkach skarbu państwa i prywatnych. Taki to obywatelski kandydat, z oficerem prowadzącym w tle, a powszechnie wiadomo, że z wywiadu się nie odchodzi nigdy.

W Polsce prezydentami byli ludzie znani jako: Tomasz, Wolski, Bolek, Alek, a teraz szykuje się Must.

Może czas, że ktoś w końcu powie prawdę o tym wspaniale wypadającym w mediach kandydacie, bo on ze swoją przeszłością się nie zmierzy, on wybrał przyszłość.