fart Smudy się skończył...

bo kiedyś musiał. Teraz jak na dłoni widać, że po kilku latach przygotowań jedynym "pomysłem" na grę na mistrzostwach ze strony Smudy i tego całego "sztabu" było jakoś szczęśliwie się wydostać z grupy, reszta nie miała znaczenia.

Te trzy mecze zawalił trener, a raczej jego brak. Jest zasada-im słabsza durżyna tym lepszy ma być trener. Smuda był najsłabszym ogniwem, od piłkarzy niczego poza umiejętnościami boiskowymi się nie wymaga-mają reagować w czasie rzeczywistym, nie myśleć. Od myślnia i strategii w meczu jest trener, a on od samego początku miał pustkę w głowie i jeden cel JAKOŚ wyjsć z grupy, choćby samymi remisami.

W tej konkretnej sytuacji mówienie o indywidualnych błedach boiskowych poszczególnych graczy nie ma sensu, nie działała głowa trenera.

Taki obrót spraw był moim zdaniem zaprogramowany (pisałem o tym od dawna) bowiem Smuda nigdy nie miał elementarnych kompetencji do pracy z reprezentacją.  z powodu kilku zbiegów okoliczności i szczęscia zyskał opinię skutecznego i  z osobowością trenera ligowego. I taki człowiek, bez matury, bez kwalifikacji zawodowych, prymitywny w zachowaniu, nie umiejący się wysłowić został trenerem kadry.

Smuda znalazł się na stanowisku na którym nigdy nie powinien być,  jego miejsce to liga. Szukając jego następcy nawet nie oglądałbym się na kandydatów krajowych, potrzeba kogoś z autentycznymi kwalifikacjami, i dorobkiem, absolutnie bez znajomości polskiej szkoły trenerskiej. PZPN stać na opłacenie poważnego trenera.

Mówię już teraz-zatrudnienie jakiegoś Skorży, czy innego Lenczyka to pewna porażka w eliminacjach na jesieni.

Mam nadzieję, że już wszyscy się wyleczyli z "charyzmatycznego" i  z " charakterem " Franza.