w salonowej przestrzeni intelektualnej raz po raz pojawia się narracja o podstępnej opozycji, dniem i nocą niecnie dybiącej na przejęcie władzy w kraju ...
w czym nie byłoby nic nadzwyczajnego, bo opozycja od tego jest, gdyby nie jedno "ale" - otóż przejęcie władzy w kraju ogarniętym pandemią, potwornie się zadłużającym i będącym (wraz z innymi) na skraju kryzysu jakiego świat nie widział, pozbawionym (planowo) elit i autorytetów, z zepsutym, rozpuszczonym socjalnie i skrajnie zantagonizowanym społeczeństwem, nieprzyjaznym Prezydentem, Trybunałem Konstytucyjnym i populistycznym obozem Dobrej Zmiany w roli opozycji byłoby posunięciem samobójczym …
dlatego na razie Dobra Zmiana musi rządzić dalej, aż do swojego całkowitego rozkładu i rozpadu - i dopiero wtedy, na jej gruzach, będzie możliwa odbudowa i naprawa państwa – co wydaje się być jedynie słusznym programem i strategią obecnej opozycji …
tym bardziej, że totalnie zabetonowany obóz rządzący, jedyne co może, to dalej brnąć w politykę zamieniania czego się nie dotknie w swoją własną karykaturę – i coraz głębiej wpadając w tytułową pułapkę …
pod przewodnictwem sypiącego się umiłowanego przywódcy, którego publiczna i osobista sytuacja też jest nie do pozazdroszczenia …
prezes
(…)
i pomyślcie sobie sami
jak to musi być niemiło
wciąż się zmagać z problemami
które wcześniej się stworzyło …
wśród nich jeden jakich mało
i on chyba o tym wie
gdy wycofać by się chciało
tylko kurna nie ma gdzie …
z jakim to się wiąże stresem
jaka to tragiczna postać
ciężko, ciężko być prezesem
a tak wielu chce nim zostać …
Inne tematy w dziale Rozmaitości