Starość rządzi się swoimi prawami - można powiedzieć. Widocznie dlatego, coraz częściej mnie ogarnia przerażenie, kiedy słyszę wypowiedzi ludzi mających wpływ na nasze, doczesne życie. Ostatnio przeraziłem się wypowiedzią jednego z przedstawicieli naszej władzy. Człowiek ten - jak mniemam - usiłował zwrócić na siebie uwagę, bo, że tak powiem "wybiegał przed szereg". Słysząc o działaniach odgórnych dyscyplinujących kierowców pojazdów mechanicznych chciał się "Górze" przypodobać i zaczął wymyślać, co ko kierowca nie powinien zrobić aby ustrzec pieszego od wypadku, czyli od znalezienia się pod kołami nadjeżdżającego samochodu. Mówił on o kategorycznym udzielaniu pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na oznakowane przejście dla pieszych. No i to kategoryczne udzielanie pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na przejście dla pieszych mnie przeraziło.
Taka wypowiedź świadczy o całkowitej nieznajomości rzeczy i całkowitym braku wyobraźni. Ten osobnik chyba nigdy nie jechał, nocną porą ulicami miasta źle oświetlonymi, z chodnikami zastawionymi przez stojące na nich samochody, w słotną pogodę, kiedy odbijające się światła latarni i nadjeżdżających z naprzeciwka samochodów, w pokrytej wodą powierzchni ulicy, pogarszają widoczność oślepiają kierowców. Kiedy do tego wszystkiego brakuje znaków ostrzegawczych przed niektórymi przejściami, ostrzegających kierowców o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych.
Niech tenże osobnik wczuje się w sytuację kierowcy, któremu ni stąd ni zowąd - bo pasów zebry nawet z trzech metrów się nie widzi w taką szpetną pogodę - wchodzi ostrym krokiem przechodzień na jezdnię w miejscu dla niego oznaczonym? - To byłaby jedna z sytuacji wskazującej na obopólne zainteresowanie bezpieczeństwem na drodze. Druga to "gadu, gadu" przypadkiem spotykających się dwóch znających się osób, które długo się nie widziały. Takie osoby potrafią tuż przed przejściem gawędzić dobrych kilka minut. Jak ma kierowca wyczuć ich decyzję sforsowania przejścia?. To byłaby druga sytuacja zachęcająca do zobowiązania wszystkich użytkowników dróg o bezpieczeństwo na drogach. Jakbyśmy sobie poprzypominali sytuacje drogowe, jakich doświadczają kierowcy na drogach, to na pewno znalazłoby się ich więcej. Ja poprzestanę na tych dwóch i uważam, że powinny wystarczyć, do zachęcenia specjalistów sformułować przepisy drogowe w taki sposób, żeby zobowiązywały wszystkich użytkowników do dbania o bezpieczeństwo, nie tylko swoje, ale i reszty towarzystwa korzystającego z dróg publicznych. Mówiąc krótko: Za bezpieczeństwo powinni wszyscy użytkownicy dróg odpowiadać i wszyscy o nie zadbać. Kierowcy przez złe zachowanie pieszych też giną. Ostatnio zginął kierowca, który usiłował ominąć pijanego przechodnia. Pijani przechodnie znajdujący się na publicznych drogach, także powinni być karani.
Inne tematy w dziale Polityka