Pan Bóg dał ludziom tak wiele dobrego.
Lecz każdy człek myśli, że tylko dla niego.
Jest to źródłem niepokojów i zwady.
Mimo starań, nikt nie znalazł rady,
By człek, człeka życzliwie traktował
A będąc władnym godne życie mu zgotował.
Choć do stworzenia przestrzeni życia godnego
Wystarczy aby życzliwie traktować bliźniego.
Tymczasem przez wieki świata używania.
Ludzie niestrudzenie podejmują starania
Aby zaspokoić zachciewajki swoje,
Bo najważniejsze to je, co je moje.
Dla człowieka nie liczy się nawet brat.
Zdarza się, że kąsa niczym podły gad.
Samo nasuwa się pytanie – jak to się dzieje
Że mimo wszystko świat jednak istnieje?
Czy kiedyś próbowano odpowiedzieć na nie?
- Wątpię. - Jako, że to zbyt trudne zadanie.
Ludziom zdaję się bliżej do narzekania,
Niż do – na trudne pytania – odpowiadania.
Regułą niemal jest, innych obwinianie.
Z rzadka – błędów – sobie przypisanie.
Bywa, że, samym sobie się przyglądamy.
Lecz w sobie, winy nie dostrzegamy.
Spójrzcie na siebie i bliźniego swego.
Co? Nie zauważacie nic gorszącego?
Powiem - nie narzekajcie moi mili
Bo to my świat nieznośnym uczynili.
Mimo tego, stan obecny krytykujemy.
A przecież mamy to, na co zasługujemy.
Pracujący - drogę kamieniami wybrukowaną.
Rządzący – nie rzadko - różami usłaną.
Teraz możemy tylko pluć se w brodę
Żeśmy wyrazili, na „Demokrację” zgodę,
Która nam samopoczucia nie poprawiła.
Wręcz przeciwnie - ono nas poddusiła.
Było, że na komunę masy złorzeczyły,
Te same, które ją w boju wywalczyły.
„Demokracja” także robotnicze dzieło.
I też na wysokości zadania nie stanęło.
Nadal bieda z nędzą naokoło skrzeczy.
Gadka o poprawie, to gadanie od rzeczy.
Gdyby mędrcy – to dzisiejsze – tworzyli,
Ciekawe – czy by coś lepszego wymyślili?
Słyszy się - każde dzieło wymaga swego,
- A przede wszystkim fachowca dobrego.
Gdyby państwami fachowcy zarządzali.
Na pewno, mniej by ludziska narzekali,
Czy aby? - Targają mną wątpliwości.
Bo czy fachowcy ukręcą łeb podłości?
Czy zapanuje powszechne zadowolenie,
Gdy mędrcy wezmą się za rządzenie?
Nie zabijaj! Powiedział sam Bóg Doskonały.
Sami wiecie, jaki te słowa skutek dały.
Weźmy dekalog i dwa przykazania miłości.
One miały zapewnić życie w poprawności.
- Jak łatwo zauważyć, złu rady nie dały.
Złe uczynki dobrze się mają, jako się miały.
Nadal, jeden z drugiego podnóżek zrobić chce
I nadal poniewierany mści się, za krzywdy swe.
Coś mi mówi: zła z życia nie wyeliminujemy.
Jedynie to....? - Zminimalizować je możemy.
Do dzieła więc! Rąk nie opuszczajmy!
W walce ze złem wzajemnie się wspierajmy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo