Zmieniają się stosunki własnościowe w stolicy. Oj, zmieniają - szczególnie w Śródmieściu. Domy zmieniają właścicieli, a lokatorzy czekają na decyzje - czyli na inne mieszkania.
Ostatnio, pewna spowinowacona z naszą rodziną osoba, zaalarmowała nas, że dom, w którym mieszka został sprzedany. Komu - na razie nie wiadomo. Chodzi o dużą kamienicę prawie u zbiegu Wiejskiej i Al. Ujazdowskich. Ok. 100 mieszkań, początkowo kwaterunkowych - teraz już częściowo "wykupionych", a częściowo nie. Daję cudzysłów celowo, bo widać takie "wykupienie" nie ochroniło "właścicieli" przed sprzedażą kamienicy.
Czy ktoś z Was - z Państwa - miał już taką przygodę w życiu i wie jakie są procedury aby nie zostać wyrzuconym praktycznie na bruk - albo z powodu przydziału lokalu, nienadającego się do mieszkania - lub też z powodu narzucenia wysokiego czynszu, niemożliwego do płacenia? Osoba ta ma mieszkanie kwaterunkowe, nie wykupione.
Nie wiem jak miasto/burmistrz to załatwia, zobaczymy jak się wykaże troską o obywatela.
Pozostaje pytanie: czy najpewniejszą więc drogą do wolności jest posiadanie własnej działki, na której można w miarę pewnie żyć?
Napiszę w następnych odcinkach - jeśli coś nowego się zdarzy w tej sprawie. Zarówno dobrego jak i mniej dobrego.
Inne tematy w dziale Polityka