Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
1309
BLOG

Indywidualne profilowanie polityczne informacji. Witamy w orwellowskim świecie!

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
O tym, że reklamy pojawiające się między artykułami stron internetowych zależą od naszych ostatnich wyszukiwań wiedzą już prawie wszyscy. Ale czy zestaw wyświetlanych artykułów jest uzależniony od poglądów politycznych i stopnia zainteresowania polityką serfującego, nieświadomego manipulacji internauty? A jeśli rzeczywistość poszła jeszcze dalej i artykuły nie są profilowane pod kątem zainteresowań i upodobań odbiorcy, ale zawierają na przykład MASOWĄ AKCJĘ NAPUSZCZANIA JEDNEJ GRUPY NA DRUGĄ GRUPĘ doskonale ukrytą przed ofiarą tak, aby oglądając "ogólnie dostępne portale" nie miała pojęcia co się o niej wypisuje? Nie ma żadnego "a jeśli" - to już jest FAKTEM. I nie w jakiejś Korei Północnej, na Kubie lub w Chinach, tylko w Polsce w tak zwanych "wolnych mediach". Witamy w orwellowskim świecie Wielkiego Brata!

Jest 22 lutego 2023 roku. Godzina 23 z minutami. A ja nie mogę wyjść z szoku po tym, co odkryłem dziś jakoś tak między godziną 11:00 a 12:00, czyli pół doby temu. W sumie sam się sobie dziwię, że mnie to tak bardzo zdziwiło. W końcu od dawna wiedziałem, że technologicznie jest to możliwe - jestem programistą z prawie dwudziestoletnim stażem, orientuję się w takich technologiach jak BigData, nierelacyjne bazy danych, przetwarzanie rozproszone, sztuczna inteligencja, profilowanie i pozycjonowanie... Od dwudziestu lat interesuję się polityką, na niejednym perfidnym kłamstwie polityków i dziennikarzy przyłapałem. Ale miałem nadzieję, że tak jak nikt nie chce sięgać po broń atomową w obawie przed odwetem, tak najbardziej zaawansowane sposoby MASOWEJ MANIPULACJI z tego samego powodu nie będą używane. Okazuje się, że są. Pytanie brzmi: od jak dawna? 

Odkryłem to przypadkiem. Parę razy rzuciło mi się w oczy, że jak otwieram przeglądarkę, z której standardowo nie korzystam, to proponowane mi w niej artykuły są dużo bardziej radykalne (czytaj: "radykalnie antypisowskie") niż to, co widzę na głównych stronach portali takich jak "Interia", "Wirtualna Polska" czy nawet "Onet" (do tych trzech portali zaglądam najczęściej). Nie zastanawiałem się nad tym - myślałem, że to kwestia tego, że mimo pogoni za sensacją i "klikalnością" nie wszystko portale chcą wrzucać na stronę główną. Jeszcze wczoraj o tej porze i dziś rano przed pracą byłem przekonany, że jednym z dowodów na to, że wczorajsze przemówienie Joe Bidena było nijakie jest fakt, że w przeciwieństwie do zeszłorocznej wizyty po tym przemówieniu "wolne" media ani nie próbują go zamilczać, ani zagłuszać żadną "gównoburzą" taką jak zeszłoroczne dociekanie dlaczego Macierewicz w pewnym momencie nie klaskał (z nachalnym forsowaniem "jedynie słusznej" tezy dla idiotów, że to dlatego, bo jest rosyjskim agentem... kur.. gdyby był agentem, to w ramach maskowania klaskałby najgłośniej). Około godziny 11:00 przerwałem na chwilę pracę i włączyłem przeglądarkę, aby sprawdzić na "Librusie" o której godzinie odebrać Syna ze szkoły (zgodnie z moimi przewidywaniami ostatnia lekcja została odwołana). Ponieważ już zrobiłem sobie przerwę, spojrzałem na "Wirtualną Polskę" aby sprawdzić co mówią o wizycie Prezydenta USA. Patrzę, a tam "SHITSTORM" taki, jakiego nie pamiętam od tego z 29 stycznia 2019 godz. 12:30, gdy nazwisko "Kaczyński" na stronie głównej "Onetu" pojawiło się 15 razy (nawet sobie zrobiłem wtedy zrzut ekranu - wrzucę go na koniec artykułu, aby nie rozwadniać treści). "Acha, czyli jednak ich zabolała ta wizyta. Słychać wycie - znakomicie!" -  pomyślałem i wróciłem do pracy. Jednak ciekawość nie dawała mi spokoju. Otworzyłem WP jeszcze raz. "What the f.ck!? Wszystkie paszkwile nagle WYPAROWAŁY? Czyżbym już miał przywidzenia?" Przewijam stronę w górę w dół i nic. Klikam "odśwież" i nic. Sprawdzam tytuły na liście czy może zdjęli "kafelek, ale artykuł pozostał - i nic. Nagle olśnienie: "Zaraz... Przecież Librusa mam w zakładkach profilu Syna, na którym z reguły nie przeglądam Internetu, bo skonfigurowałem go wyłącznie pod szybki kontakt ze szkołą." Więc otwieram nowe okno przeglądarki, przełączam je na profil Syna, otwieram WP, przewijam nieco w dół, tam gdzie były te paszkwile... i są - OTO ZRZUT EKRANU: image 

Na osiem artykułów wyróżnionych "kafelkami" jeden - ten największy, z Kingą Rusin - na temat rzekomo trzęsących się ze strachu na przemówieniu Bidena polityków PiS, trzy na temat Kaczyńskiego, którego FAŁSZUJĄCY ZNAKI DROGOWE OSZUST Bart Staszewski podsłuchał, jak w prywatnej rozmowie powiedział, że Biden "nic nie powiedział" i piąty o tym, jak to PiS "ostro zaatakował" Tuska, bo sprostował pompowany przez "WP i "Onet" fake news - wytłumaczy, że nie było żadnego "spotkania w cztery oczy" ani jego ani Trzaskowskiego z Bidenem tylko tradycyjny 40-sekundowy "shaking hands" po odstaniu swojego w kolejce. Czyli wszystko się zgadza - nie mam urojeń. Sprawdzam, czy to nie jest kwestia przypadku: klikam "odśwież" - to samo, paszkwile są, zamykam i otwieram ponownie przeglądarkę na profilu Syna - paszkwile są. Sprawdzam jeszcze raz na swoim profilu: "odśwież", zamykam i otwieram ponownie - cały czas paszkwili nie ma... choć zgadza się artykuł o "Frankowiczach z prawej i nawet reklama ta sama - OTO ZRZUT EKRANU: 

image

DLACZEGO? W JAKIM CELU? Odpowiedź nasuwa się sama: ponieważ wizyta Bidena w Polsce strasznie boli "totalnych" więc TRZEBA ZASERWOWAĆ UZALEŻNIONYM OD ICH PRZEKAZU TAKA DAWKĘ NARKOTYKU POGARDY I NIENAWIŚCI, aby uwierzyli w przekaz odwrotny - niezależnie od tego jak jest on BEZNADZIEJNIE GŁUPI. No kur.. takiej bajeczki, że "politycy PiS trzęśli się ze strachu" po tym jak TVP reklamuje tę wizytę od miesiąca ja bym nie próbował sprzedać nawet osobie upośledzonej psychicznie w stopniu ciężkim - mam więcej szacunku dla chorych niż PO i "wolne" media dla swoich wyborców i odbiorców. Ale przecież gdyby taki zestaw paszkwili w takim momencie zaserwować wyborcom PiS (PO i "wolne" media wmawiają swoim "wykształconym", że "pisiory" oglądają tylko TVP choć doskonale wiedzą, że jest odwrotnie), to ci na Facebooku i forach internetowych ZABILIBY ICH ŚMIECHEM. A tak, to nic nie wiedzą... chyba, że ktoś przez pomyłkę otworzy stronę z profilu innego użytkownika. Skąd wiedzą kto jest kim? Już po samych otwieranych artykułach można internautę sprofilować po jednej lub po drugiej stronie. Jak się do tego doda klikanie "udostępnij" oraz zielonych i czerwonych "łapek" przy artykułach, to nawet sztucznej inteligencji nie trzeba - wystarczy prosty algorytm i plik cookie. A jak się sztuczną inteligencję uruchomi, to jeszcze wiele z umieszczanych komentarzy można się dowiedzieć. I profil gotowy! I już wiadomo, że ten interesuje się polityką, więc on gówna nie kupi, a ten się nie interesuje, więc można mu sprzedać gówno. 

CO Z TEGO WYNIKA? WNIOSKI SĄ SZALONE! Przede wszystkim muszę chylić czoła, a nawet może paść na kolana (i piszę to bez ironii i sarkazmu) przed potęgą umysłu i charakteru mojej Przyjaciółki, która wprawdzie ogląda w telewizji głównie Fakty TVN (ale mówi o tym stwierdzając fakt, a nie z dumą - to ogromna różnica) więc pewnie głosuje na PO, a jeszcze do tej pory udało Jej się nie dać wyprać mózgu na tyle, że nigdy nie potraktowała mnie jak "głupiego pisiora". No co? Ja sam nie jestem pewien, czy gdybym codziennie i z różnych źródeł był poddawany takiej presji i młocce medialnej, to bym nie zwariował. Po drugie zupełnie inaczej rysuje się sprawa pewnego kumpla mojej Żony, który rok temu zrobił z siebie w moich oczach kompletnego kretyna twierdząc z uporem maniaka, że "Polsat" i "Interia" to "pisowskie szczujnie". "Onet" jaki jest - każdy widzi. A jeśli on na WP zamiast tych samych artykułów co ja widzi młockę jeszcze bardziej agresywną niż na "Onecie", to od takiego tła rzeczywistość przekazywana w mocno lewicowym, ale starającym się zachowywać pozory "Polsacie" i powiązanej z nim "Interii" tak bardzo odstaje, że wydaje mu się wierutnym kłamstwem (nawiasem mówiąc bywa kłamstwem... tylko nie takim, jak on myśli - proszę przeczytać artykuł "Kilka bezczelnych kłamstw, na które na 100% dałeś się nabrać" lub "Radio Erewań zdetronizowane!"). A ilu ludzi - często inteligentnych, dobrych fachowców, świetnych kumpli z pracy pod wpływem tego, co widzi w mediach (zaznaczę, że wielu młodych ludzi - zwłaszcza z branży IT - czerpie informacje o sytuacji na świecie już nie z telewizji, radia lub prasy, tylko właśnie z portali internetowych) nieświadomie swoimi radykalnymi tekstami i "błyskaniem w towarzystwie" głupimi kawałami na jeden temat (oczywiście PiS... w Niemczech, w latach 30-stych XX wieku też była podobna moda, ale wtedy dyżurnym tematem do "błyskania kawałami" byli Żydzi) ROBI Z SIEBIE GŁUPKÓW W OCZACH KOLEGÓW, PODWŁADNYCH, PRZEŁOŻONYCH (np.: mówi przy okazji tęczowych opasek, że "w Polsce jest prawie takie samo łamanie praw człowieka i fanatyzm religijny jak w Katarze", a tu za kilka dni JEB!!! "KATARGATE" - ale niefart! - autentyczna historia), przy tym jest ŚWIĘCIE PRZEKONANYCH, ŻE GŁUPKI TO CI DRUDZY, a jeszcze bardziej o tym, że przecież W TAK ZACNYM GRONIE WSZYSCY MUSZĄ GŁOSOWAĆ NA PO - nie przyjdzie im to do głowy, że ludzie miewają różne poglądy, tylko z reguły nikomu nie chce się kopać z koniem. Dodam, że nie każdy o poglądach odmiennych od "jedynie słusznych" interesuje się tak bardzo jak ja polityką i mediami, więc nie każdy podchodzi do tych popisów z taką mocno naciąganą tolerancją jak ja (nóż się czasem w kieszeni otwiera, ale rozumiem, że gdybym był na ich miejscu, to mógłbym pleść jeszcze lepsze bzdury). Pewien kumpel z byłego teamu, który okazał się zagorzałym wyborcą "Konfederacji" - nie zgadzam się z Jego poglądami, ale porównując poziom wiedzy politycznej mój z przeciętnym w korporacji stwierdził, że "większość ludzi tutaj, to ameby" (z czym też się nie do końca zgadzam... ale jak młoda siksa kpi publicznie ze swej Matki jako "niewykształconej foliary", a sama wykształciła się za jej pieniądze, to w takim jednostkowym przypadku trudno się z tym facetem nie zgodzić).  

 Indywidualne profilowanie polityczne informacji DAJE NIESKOŃCZONĄ MOŻLIWOŚĆ MANIPULOWANIA MASAMI ORAZ SZCZUCIA JEDNYCH GRUP NA DRUGIE. Z najwybitniejszego umysłu można dziś w mediach zrobić kretyna i z każdego kretyna zrobić wybitny umysł. MUSIMY O TYM PAMIĘTAĆ, ILEKROĆ WYPOWIADAMY JAKIEKOLWIEK ZDANIE, A TYM BARDZIEJ JEŚLI TO ZDANIE ZAWIERA OCENĘ KOGOŚ LUB CZEGOŚ, KTÓRĄ ZACZERPNĘLIŚMY Z INTERNETU. MUSIMY O TYM PAMIĘTAĆ I MUSIMY NAUCZYŚĆ SIĘ Z TYM ŻYĆ... BO INACZEJ SAMI SIĘ POZABIJAMY. WITAMY W ORWELLOWSKIM ŚWIECIE "WIELKIEGO BRATA". 

PS. Poniżej obiecany zrzut ekranu z 29 stycznia 2019 godz. 12:30, gdy nazwisko "Kaczyński" na stronie głównej "Onetu" pojawiło się 15 razy. Jeśli tak wyglądają media w kraju rządzonym przez "totalitarny reżim" to ten "Kaczyński" musi być jakimś znienawidzonym przez władzę liderem opozycji działającym w głębokiej konspiracji, niczym Emmanuel Goldstein w książce "Rok 1984".

image

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie