Marcin Tomala Marcin Tomala
2040
BLOG

Nowa "Żelazna Dama" premierem Wlk. Brytanii

Marcin Tomala Marcin Tomala Wielka Brytania Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Gdy miała 7 lat Liz Truss w szkolnym przedstawieniu odegrała rolę Margaret Thatcher, która stała się jej niedoścignionym, politycznym wzorem, bohaterem. Dziś jej szkolne marzenia stają się rzeczywistością. Czy jako nowy lider partii Konserwatywnej i premier Wlk. Brytanii podoła ogromnym wyzwaniom, z jakimi zmaga się jej partia i cały kraj? Czy zostanie nową "Żelazną Damą"?

Liz Truss ma 47 lat, urodziła się w Oxfordzie, tam także zdobyła wyższe wykształcenie (polityka, ekonomia i filozofia). Jej ojciec był matematykiem, matka pielęgniarką (co ciekawe jej rodzice mieli raczej lewicowe poglądy, a matka w swych młodzieńczych latach brała udział w protestach przeciwko militarnym decyzjom rządu Thatcher). Jako dziecko Liz Truss była ambitna i nie znosiła przegranej, jej brat opowiada, że przeczuwając porażkę podczas gry planszowej wolała odejść od stołu, niż dokończyć rozgrywkę.

Po ukończeniu studiów rozpoczęła pracę w księgowości, tam poznała swego obecnego męża, Hugha O`Leary, z którym ma dwójkę nastoletnich już dzieci. 

Na przestrzeni lat konsekwentnie realizowała swe polityczne ambicje, choć początki nie były usłane różami. Przegrała wybory zarówno w 2001 jak i w 2005 roku. Pierwszy poważny sukces nadszedł rok później, gdy Truss została radną w londyńskim Greenwich.

Miejsce w brytyjskim parlamencie zdobyła po raz pierwszy w 2010 roku i jej kariera nabrała rozpędu. W 2012 zdobyła posadę w rządzie (ministerstwo edukacji), dwa lata później została sekretarzem ds. środowiska. W rządzie Theresy May kierowała ministerstwem sprawiedliwości, w ostatnich latach (premier Boris Johnson) była odpowiedzialna za handel międzynarodowy, by w końcu w 2021 roku odpowiadać za politykę zagraniczną państwa.

Gdy ten ostatni, zmuszony szeregiem skandali do ustąpienia z roli premiera i lidera partii Torysów, dość niespodziewanie to właśnie Truss została głównym faworytem do przejęcia jego roli.

Dlaczego niespodziewanie? Cóż, na przestrzeni lat, mimo wielu politycznych sukcesów Truss nigdy nie była brana poważnie jako ewentualny lider partii i kraju. Mozolnie budowana kariera charakteryzowała się wieloma wpadkami, brakiem charyzmy i często wręcz żartami z jej wpadek, pomyłek i dość specyficznego stylu wypowiedzi (nad którym ciągle pracuje).

Internet szturmem zdobyła, wyśmiewana także dziś, jej wypowiedź z 2015 roku, gdy z ogromną pasją i zaangażowaniem, przerywając długą pauzą każde słowo mówiła: "Importujemy. 2/3. Naszego. Sera. To. Jest. Skandal."

Na początku kariery była posądzana o romans z innym politykiem partii Torysów, Markem Fieldem, znane są jej wypowiedzi, w których dość nisko ocenia wartość brytyjskiego rynku pracy i zdolności/możliwości/pracowitość swych rodaków. Spekuluje się, że jedną z jej pierwszych decyzji jako premiera ma być właśnie wstrząs na rynku pracy i ograniczenie praw pracownika. Ma to być możliwe dzięki temu, że Wlk. Brytania opuściła UE i tamte zasady/normy dotyczące czasu pracy, wakacji czy wynagrodzeń nie muszą być już przestrzegane.

Jakie jest zdanie Liz Truss na temat Brexitu właśnie? W 2016 roku była zdecydowaną... zwolenniczką pozostania Wlk. Brytanii w UE. Opuszczenie jej struktur określała jako "potrójną tragedię: więcej przepisów, formularzy i opóźnień". Gdy jej strona przegrała w magiczny sposób zmieniła zdanie, uznając Brexit za ogromną szansę dla jej państwa.

Polityczny oportunizm, lojalność wobec Johnsona i solidna praca u partyjnych podstaw sprawiły jednak, że to właśnie Liz Truss dostanie szansę na sprostanie ogromnym wyzwaniom, z jakimi zmaga się jej kraj i sama partia. Kryzys gospodarczy, nierozwiązane kwestie Brexitu, inflacja, ceny energii, wojna na Ukrainie, spadek popularności i zaufania wobec partii Torysów to tylko niektóre z nich.

Czy Truss będzie porównywana ze swą bohaterką Thatcher tylko dzięki noszonym strojom (biały krawat, kapelusza z futra, torebki) czy także dzięki jej politycznym sukcesom? Czy może jednak Torysi, zdając sobie sprawę z nieuchronności kryzysu i porażki, oddają przyszłe wybory walkowerem? Odpowie czas, zapewne szybciej nawet, niż trwają wybrane przemówienia nowej Pani premier.


 


Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka