To się nam porobiło w medialnym świecie. Dwóch niewątpliwie najbardziej rozpoznawanych dziennikarzy w Polsce, których poglądy, sposób ich wyrażania, kategoryczność sądów i łatwość w ocenianiu, kategoryzowaniu innych mogą uchodzić za wzorcowe - Tomasz Lis i Kuba Wojewódzki. Autorytet moralny, dowcip, polot, znajomość polskich realiów, stosunek do "prawicowych oszołomów" - mimo stosunkowo różnych sfer, w których rozgrywa się ich dziennikarska kariera, trudno znaleźć parę bardziej zgodną i zgraną.
Jednak i w najlepszym romansie przychodzi moment zwątpienia i strachu. Czy to już koniec? Czy naszym milusińskim uda się przetrwać chwile grozy? Co na to wszystko babcia Basia z "M jak miłość"? Historię możemy śledzić na profilach społecznościowych bohaterów, poważnych i plotkarskich portalach internetowych. To napięcie!
O co właściwie mogą pokłócić się w Polsce poważni dziennikarze, publicyści, radiowcy, redaktorzy? Kwestia smoleńskiej tragedii? Czy może demograficzna zapaść, która grozi naszej ojczyźnie? Gospodarcze zawiłości, zbliżające się wybory do europarlamentu, religia, przestępczość? Pudło, moi drodzy. Tym razem determinantem rysy na idealnym związku Kuby i Tomka okazało się... zdjęcie. Wojewódzki miał się znaleźć na okładce gazetki Lisa, ale nie tak sobie wyobrażał współpracę i finalny produkt. Powinien być z kolegą i o rysach, młodości, rześkości Ibisza co najmniej, a nie sam, do tego zmęczony, słabiutko wyretuszowany.
Więcej profesjonalizmu, krzyczy Kuba. Photoshopu nie ma, telefonów nie odbierają, chamstwo i tyle, atakuje. Księżniczka coś tam miesza, zdecydować się nie mogła i tyle - odpowiada grzecznie Lis. A media rzetelnie i na bieżąco prowadzą pasjonującą relację.
Spór jest tak groteskowy, że aż mało zabawny. Wojewódzki zarzucający chamstwo i brak standardów dziennikarskich Lisowi. Niektórzy internauci zauważają, że to troszkę tak, jakby panie w "agencji masażu" zarzucały sobie brak cnotliwości. Do tego błędy ortograficzne w słynnym już liście, w którym Kuba pisownię czasownika "zlekceważyć" uzależnia od osoby. Korektora w laptopie nie ma. Jałowość sporu oraz jego skala w kontraście powodem - żart, a raczej niestrawny suchar.
Warto się jednak na chwilę zatrzymać i zastanowić, czy to czasem nie jest zwykła pokazówka.Sprzedaż czasopisma Lisa spada, radiowa audycja Wojewódzkiego nie cieszy się popularnością. Co rozgrzeje atmosferę bardziej, niż gwałtowna kłótnia w pełnym pasji, lemingowym romansie? Plotki, analizy, cytowanie, czy będą razem? Pogodzą się, czy ich drogi na zawsze się rozejdą? Kupy nie ma co powielać, zwłaszcza jak pomysł ukradł ostatnio w Sieradzu Leszek Miller. Trzeba podrzucić mediom coś nowszego.
To wersja optymistyczna. Pesymistyczna jest taka, że znowu nam coś kochani rządzący szykują,ale media i ludzie to przeoczą, skupiając uwagę na tragedii, która dotyka wzorcowy związek resortowych dzieciaków.
Konkludując lekko, zapytam: spektakl na miarę naszych czasów czy prawdziwy wybuch negatywnych emocji, wywołanych marnością i próżnością bohaterów? Wiecie co, sam już nie wiem, która z wersji jest dla Lisa i Wojewódzkiego bardziej żałosna, naprawdę.
Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości