Marcin Tomala Marcin Tomala
685
BLOG

Żałośni, polscy eksperci kpią z Anglików

Marcin Tomala Marcin Tomala Rozmaitości Obserwuj notkę 4

W programie emitowanym bodajże na Canal+ (właśnie obejrzałem fragment na informacyjnym portalu internetowym) prowokowani przez wyjątkowo słabo merytorycznie przygotowanego dziennikarza, dwaj eksperci futbolowi, Kuba Polkowski z PZPN oraz Krzysztof Stanowski z Przeglądu Sportowego dali brawurowy pokaz mojej ulubionej mieszanki dwóch ludzkich cech charakteru.Ignorancja połączona z arogancją to twór żałosny i wybuchowy, a panowie dorzucili do tego od siebie sporą szczyptę wyjątkowo dennego poczucia humoru.

Niezbyt bardzo wierząc w siłę drużyny Synów Albionu dali upust kpinom, w których gwiazda Manchesteru Rooney urządza piwną balangę w hotelowym pokoju, liga angielska gra za dużo (no tak, polska esktraklasa gra akurat w sam raz, żeby czasem piłkarzy nie przemęczać, a i wakacji oraz ferii zimowych nie zabrakło), ogólnie Anglicy z roku na rok są coraz słabsi, mają mniej medali Mistrzostw Świata niż... Polska. Problemy mentalne, brak szans na awans z grupy.

Proszę mnie dobrze zrozumieć, próba analizy szans zespołu to jedno - ale wyjątkowo nieudolne kpiny (w sytuacji, kiedy polska piłka, zarówno reprezentacyjna jak i klubowa leżą i kwiczą od latek już wielu, a polscy piłkarze wygrzewają właśnie zmęczone ciężkim sezonem tyłki na słonecznych plażach) są, zwłaszcza w dniu otwarcia brazylijskiego mundialu - mocno nie na miejscu.Zresztą, jak mam wymagać rzetelnej analizy od kogoś, kto Gerrarda myli z Lampardem, a z piłkarzy młodego pokolenia Anglików wymienia Sterlinga i... się zapowietrza. A przepraszam, jest jeszcze Lallana z cienkiego Southampton (tego samego, gdzie broni... Boruc).

To takie... polskie, prawda? Żartować i oceniać tych, z którymi wyraźnie przegraliśmy. Nie zwykli kibice, którzy wszak mają prawo do sportowej złości, braku sympatii do często aroganckich Angoli, ale pan z centrali futbolowej i sportowy dziennikarz. Szczerze? To już moja średnio zainteresowana futbolem małżonka ma lepsze pojęcie o angielskiej reprezentacji, niż ta grupka przebranych za ekspertów pajaców.

Swoją drogą, o ile faktycznie się zgadzam, że Anglicy grupę mają naprawdę silną, to ich drużyna może pokusić się o niespodziankę. Oczekiwań nikt wygórowanych nie ma, a mieszanka utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia z doświadczonymi filarami silnych zespołów Premiership może nieźle namieszać. Zresztą, z tych bogatszych piłkarskich nacji wolę ich, niż Niemców czy Hiszpanów.

Konkludując z lekka, nie macie nawet pojęcia, jak mi ten krótki magazyn uświadomił na nowo, jaki szczęściarz ze mnie. Brazylijskie, mundialowe szaleństwo będę oglądał sobie z rzetelnym, pełnym pasji i ciekawostek angielskim komentarzem. Żadnych Szpakowskich, Borków, Kołtoniów i innych im podobnych fachowców. Kibicom w Polsce szczerze współczuję, ale macie internet zawsze., zachęcam.

 

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości