Marcin Tomala Marcin Tomala
1456
BLOG

Wybory nie są opcją - przekupienie Religi, paliwo po 7 zł

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 6

Afera podsłuchowa okazuje się dla komentatorów życia politycznego prawdziwym wyzwaniem. Kolejne przecieki, fragmenty kompromitujące następnych, najważniejszych ludzi w państwie,prymitywizm władzy, arogancja, hipokryzja, kłamstwa, chamstwo. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie - jedno jest pewne, takiego upadku, spektakularnego, dziwacznego, miejscami obrzydliwego - nie tylko rządu Donalda Tuska, ale całego mitu polskiej wolności, demokracji, sukcesu - trudno było (jest) się spodziewać, komentować bez udziału emocji, rozczarowania.

Pojawiają się głosy, że rozwiązaniem powinna być zmiana, nowe rozdanie wyborcze. W świetle informacji o tym, że w  wyborczych zmaganiach w 2005 roku, poparcie Zbigniewa Religi zostało kupione przez Donalda Tuska przejęciem długów sztabu wyborczego, pojawia się istotne pytanie: co zrobiono, jakich sztuczek, handlu, łapówkarstwa, korupcji, oszustw dopuszczono się w kolejnych "wolnych" wyborach, w demokratycznej, europejskiej Polsce.

Ma rację Jarosław Kaczyński nawołujący do powstania rządu technicznego. Tylko, że to także nic nie da. Polska demokracja, chora, dziwaczna, z rozdartą zepsuciem czwartą władzą rozpada się na naszych oczach niczym domek z kart. Obserwatorzy OBWE? ONZ? UE? Kamerki internetowe w wyborczych lokalach? To wszystko za mało. Ci ludzie nie cofną się przed niczym, byle tylko zachować to, na co tak usilnie przez lata bezwstydnie "pracowali".

Tusk śmiejący się z całego narodu, słowami prezesa Orlenu: Ale słuchajcie, nie chciałem przy nim gadać. Jak była ta kampania 2011 r. i oni tam z cenami jechali cały czas, że paliwo po 6 zł PiS napierd***. No i jest ta impreza w Focusie, już wiadomo, że wygraliśmy. Z Donaldem się spotykam i on: Teraz, kurwa, to paliwo może być nawet i po 7 zł.

Tego trupa reanimować się nie da. Leży sobie publicznie (a zaczęło się widać nawet wcześniej, niż przy smoleńskiej tragedii) i śmierdzi. A rozkład, zapach truposza roznosi się wokół nas niczym złośliwy, ironiczny symbol. Kto zabił? Dlaczego?

To co, rewolucja? Oj, elektrowstrząsy truposza nie ożywią. Chyba, że znajdziemy nagle w magiczny sposób polskiego Frankensteina.

 

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka