Marcin Tomala Marcin Tomala
665
BLOG

Gloryfikowanie Jaruzelskiego i polityczne troski biskupów

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 27

Wszyscy biskupi wycofali się z komitetu honorowego "Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" tłumacząc to troską o "budowanie jedności wszystkich Polaków, przy jednoczesnym zachowaniu szacunku dla osób zwracających uwagę na przejrzystość działań w polskiej polityce." Parsknąłbym złośliwie śmiechem, gdyby nie to, że zdanie to wygląda dokładnie tak, jakby zostało napisane w kancelarii prezydenta Komorowskiego - co, w rzeczy samej, wcale by mnie nie zdziwiło.

Brakuje tylko jakiegoś personalnego dodatku o zasługach i lojalce "bałwana" Jarosława Kaczyńskiego, ewentualnie bajkowego, wyrazistego opisu zagrożenia ze strony Prawa i Sprawiedliwości, jakim podzielił się wspomniany prezydent z Wyborczą: "odmęty szaleństwa zmienią się w otchłań, która nas pochłonie.Nie mam pojęcia, jakie odmęty szykuje dla demonstrantów Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale właśnie czytam, że publikacją ogłoszeń prasowych dla Urzędu m.st. Warszawy w latach 2014-2017 zajmie się Agora, więc oni pewnie wiedzą lepiej.

Do kościoła wracając i tej troski o budowanie jedności Polaków - szkoda, że podobnym wyczuciem nie wykazali się w przypadku farsy, jaką było pożegnanie i pogrzeb generała Jaruzelskiego. Przypomnę tylko, iż nie była to zwykła, naturalna i ludzka ceremonia pogrzebowa nawróconego przed śmiercią człowieka. Przekształciło się to raczej w dziwaczny polityczno-historyczny happening, gdzie starły się ze sobą hipokryzja i zakłamanie historii z jednej strony, z poczuciem bezradności i niesprawiedliwości z drugiej. Gdzie to pierwsze nazywano honorowym zwycięstwem, a to ostatnie barbarzyńskim wymiarem chrześcijaństwa.

Imprezą państwową, na której z pompą i honorami godnymi prawdziwego bohatera i katolika żegnano jednego z największych zbrodniarzy PZPR była wg hierarchów kościoła katolickiego godna i usprawiedliwiona, ludzka; protest, symbolicznie - 13 grudnia - przeciwko grotesce ostatnich wyborów samorządowych, fasadowości polskiej, upadłej i podłej demokracji, zagraża przejrzystości i szacunkowi społecznemu.

Biskupi pokazali dziś, na jakiej Polsce im zależy, po czyjej stronie stoją - czy bliżej im do ideałów i postaci jak ks Popiełuszko, czy może Kiszczaka, Wałęsy, Komorowskiego. Tu nie chodzi o wiarę w polityków Prawa i Sprawiedliwości, co do których sam nieraz wyrażam wątpliwości, uzasadnioną, surową krytykę.

Chodzi o rzeszę ludzi, którzy jeszcze wierzą - w to, że państwo polskie jest w stanie odrodzić się z upiornych wizji upadłej demokracji, okowów hipokryzji, arogancji, kłamstwa. Tych, w których sercu tli się jeszcze nadzieja - przykro mi bardzo, iż miast wsparcia i dobrego słowa, czeka ich z tak wielu stron atak i agresja.

Mimo to idą - przyzwoitość każe, serce podpowiada - powodzenia! I mimo wszystko, Bóg z Wami.

 

Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka