Marcin Tomala Marcin Tomala
868
BLOG

Egoizm i głupota - Kopacz syta i górnik cały

Marcin Tomala Marcin Tomala Gospodarka Obserwuj notkę 3

Wczorajsze porozumienie rządu z górnikami okazało się być niezwykle ryzykowne dla mego zdrowia. Gdy przeczytałem bowiem dokładnie zaprezentowane porozumienie i cieszących się zarówno związkowców, jak i premier Kopaczer - chwilowa frustracja spowodowała, że zaatakowały mnie bezczelnie drzwi kuchenne. Cóż, nie trafiłem w wejście - widocznie są one zdecydowanie gorzej ustawione, niż były te niby-protesty i negocjacje, walka o dobro polskiej energetyki i zasobów kopalnianych.

Nie bójmy się użyć tego słowa - to porozumienie jest egoistyczną ustawką. Obie strony w największym poważaniu mają dobro polskiego przemysłu, restrukturyzację czy próbę naprawy systemu wydobywczego w ten sposób, by zaczęło się to opłacać nie tylko mafii węglowej (członkom zarządów, rad nadzorczych, związków), ale całemu społeczeństwu, państwu. Nawet nie zająknięto się o chorym układzie pośredników, oszust, mataczenia, gigantycznych odprawach i nadużyciach.

Dla obu stron porozumienia liczy się wyłącznie partykularny, chwilowy, egoistyczny interes. Premier Kopacz, wcześniej dramatycznie strasząca, że jak się czegoś nie zrobi, to cały Śląsk padnie, kupiła sobie i swemu zapleczu politycznemu wyborczy spokój, odsuwając, przerzucając bezczelnie właściwie problem w czasie. Znamienne, jak dziś bełkotała w wywiadzie dla Moniki Olejnik - z jednej strony podjęła bowiem zdecydowane działania (sic!), z drugiej na pytanie z czego w ramach zawartego kompromisu musieli zrezygnować górnicy odpowiedziała, że nie musieli przecież z niczego rezygnować.

Związki górnicze wywalczyły nie tylko gwarancje zatrudnienia, ale i finansowe gratyfikacje i zwiększenie ewentualnych opłat osłonowych - oczywiście także dla tych, którzy tyłka swojego ciężkiego-związkowego w życiu pod ziemię nie zatargali. Na naszych oczach dokonano transakcji handlowej - wyborczy sukces i pseudo-aktywność liderki PO kosztem publicznej kasy. 

Parę rzeczy w całym tym szambie cieszy, o ile można się cieszyć oczywiście, taplając się w bagnie. Pijarowa zagrywka premier może się okazać mniej skuteczna, niż się jej marketingowym specom wydawało - społeczeństwo (przynajmniej część) w jakimś stopniu zdaje sobie sprawę, że takie porozumienia to odsuwanie problemów w czasie, za które zapłacą... wszyscy. Chociażby w cenach energii.

Piotr Duda po raz kolejny ujawnił swą prawdziwą twarz - nigdy za tym panem nie przepadałem, udawana agresywność i zjadliwość idą dziwnie w parze z realizowaniem interesów Komorowskiego i spółki - cóż, widocznie historia lubi zataczać koło - a jaka komuna, taki Wałęsa. Na koniec sami górnicy, którzy może i cieszą się swym "sukcesem", przecież nie będę ich ganił za to, że o swoje walczą. Tylko niech za dwa lata się nie zdziwią, że tej walki absolutnie nikt nie popiera, a pozostałe grupy społeczne (co ma już swój wyraz dziś) ich szczerze znienawidzą.

Była szansa na stworzenie ogólnokrajowego zrywu, programu naprawczego, silnej i zdecydowanej walki o normalność, uczciwość. Górnicy wybrali inaczej, wcześniej czy później poniosą tego konsekwencje. Szkoda, że pozostałym Polakom przytrafi się to jednak... wcześniej.

Egoistyczny, upadający na naszych oczach kraj - padnie to chyba jednak wszystko szybciej, niż się wielu wydaje.


Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka