Marcin Tomala Marcin Tomala
425
BLOG

Zmiana płci i podwyżki dla urzędasów - priorytety Platformy

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 6

Tytułem wstępu chciałem podpytać czytelników, czy w ostatnich latach zauważyli jakąś znaczącą poprawę w jakości funkcjonowania polskich urzędów (pracy, miasta, gminy, skarbówek itp.). Podejście do klienta (petenta?), kompetencje, uśmiech, sprawność w załatwianiu próśb i wniosków. Osobiście jestem w tej szczęśliwej (lub nie) sytuacji, iż z ojczystymi urzędami ostatni raz miałem kontakt bezpośredni już ładnych parę lat temu, a z relacji znajomych, rodziny i przyjaciół wynika raczej, że wiele to się jednak w tej materii nie zmieniło.

Z drugiej strony może ci znajomi to zwykli pechowcy po prostu (albo marudy) i w skali ogólnokrajowej jest dokładnie tak pięknie, jak to ostatnio obrazuje kolorowo premier Kopacz. Znakomitą pracą urzędników uzasadnia ona bowiem zapowiedź odmrożenia ich płac - już od przyszłego roku podwyżki! Jakbym miał podejrzliwą naturę i "zawsze prawdę mówiącej" dr Ewie średnio wierzył, to powinienem liderce Platformy pogratulować znakomitego pomysłu na prowadzenie kampanii wyborczej za nie swoje pieniążki. Nie ma to jak jedną celną obietnicą zapewnić sobie głosy poparcia całkiem sporej grupy potencjalnych głosujących.

Pomijam już fakt regularnie przyznawanych nagród tej grupie zawodowej, która de facto czyniła z zamrożenia płac fikcję. Choć trzeba przyznać - 95 mln złotych ekstra dla rządowych pupilków z ministerstw musi budzić solidne wrażenie - zwłaszcza w kontekście braku środków na leki dla emerytów, pomoc najbiedniejszym i likwidację (lub choć próbę uproszczenia) nadmiernego fiskalizmu. 

Z tym to już w ogóle ciekawa sprawa - premier Kopacz z dumą oznajmia, że Polska przeszła kryzys suchą stopą. My w przyszłym roku będziemy pewnie wychodzić z procedury nadmiernego zadłużenia a podziękowania za tę sytuację, za tę kondycję, należą się wyrozumiałym Polakom, profesjonalnym urzędnikom, dobrym ministrom, tym, którzy dzisiaj - tak jak ja, tu stojąc przed państwem - są do waszej dyspozycji. Szkoda, że w tym samym czasie Platforma Obywatelska ucina wszelkie dyskusje w priorytetowej dla życia wszystkich Polaków (także urzędników) - kwocie wolnej od podatku. 

Trudno się powstrzymać od złośliwości, że po to Polska przeszła kryzys suchą stopą, by żyjący poniżej progu ubóstwa rypani aż miło przez skarbówkę finansowali podwyżki i nagrody dla wiernych sługusów władzy i ich przyszłe, wyborcze poparcie. Żebyśmy mieli jasność - nie wymagam cudów i natychmiastowego skoku do standardów zachodnich - ale byłoby miło, gdyby zamiast cenzurowania i unikania jakiejkolwiek dyskusji na ten temat zaprezentowano chociaż zalążek planu - zwłaszcza, jeśli podobno sytuacja jest tak dobra.

Uczciwie muszę przyznać, że Platforma Obywatelska ma jednak na głowie zdecydowanie ważniejsze dla życia i codziennego funkcjonowania obywateli sprawy. Okazuje się, że specjalizująca się dotychczas w organizowaniu fenomenalnych koncertów sportowa ekspertka Joanna Mucha dostała nową fuchę. Razem z panią Grodzkim (panem Grodzką?) zajmie się w ramach prac specjalnej sejmowej podkomisji poselskim projektem ustawy o uzgodnieniu płci. Miesiąc ma podobno wystarczyć, by komisji zdrowia przedstawić raport na temat tego, jak ułatwić życie tym, którzy się czują panią, a za panów ich biorą (i odwrotnie). 

Ja osobiście bym polecił karierę w polityce - sukces gwarantowany. Przepraszam, że sobie tak trywializując żartuję troszkę, ale odpowiedzmy sobie uczciwie - ilu ludzi w kraju ten problem dotyczy? Nie ma naprawdę ważniejszych na ten moment spraw, schorzeń, chorych na rzadkie choroby (ciągle częściej występujące niż hermafrodytyzm) dzieci, które wymagają błyskawicznego uporządkowania? 

Priorytety rządzących państwem i ich zrozumienie dla życia Polaków jest wręcz w swej ignorancji i bezczelności porażające. Szastanie i marnotrawstwo środków publicznych w realizacji interesów partii w połączeniu z kreowaniem ideologicznych sporów na bazie marginalnych schorzeń. Pytaniem otwartym pozostaje, czy naprawdę Polacy mają aż tak ogromne pokłady wyrozumiałości i cierpliwości? A może faktycznie wszyscy w rodzinie mamy jakiegoś urzędnika a potajemnie i skrycie marzymy, by zmienić basenową szatnię? Jak długo jeszcze?


Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: 
https://www.facebook.com/okiememigranta
 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka