Baruch z Tharsis Baruch z Tharsis
120
BLOG

"I DEMOKRACJA KWITNIE, DOJRZEWA I PRZEMIJA..."

Baruch z Tharsis Baruch z Tharsis Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Nieodparcie mam wrażenie że jesteśmy świadkami procesu na etapie trzecim. Zarówno system kapitalistyczny jak i demokracja przeżywają głęboki kryzys. Chyba czas wrócić do korzeni, to jedyna droga, czas obalić omnipotencję państwa i biurokrację. System porasta socjalistyczne zielsko, wciskające się w każdą szczelinę, zagłuszające społeczeństwo obywatelskie. “Opiekuńcze” państwo to agresywny chwast, trujący bluszcz który oplata i zadusza wolność w każdym jej wymiarze. Wolność i samodzielne myślenie to najwięksi wrogowie państwa “opiekuńczego”, którego naczelnym celem jest poddanie społeczeństwa zbiorowej lobotomi. Oszlifowane na gładko, pogrążone w konsumpcji matołki pozbawione jakiejkolwiek refleksji, ludzie którzy nie potrafią samodzielnie myśleć. Bezzębne stworzenia karmione przeżutą papką, oto idealne społeczeństwo na miarę “Miasta słońca”

Socjalizm to biurokratyczny autorytarny matrix, system który wymknął się z pod kontroli i zamiast służyć ludziom zamienia ich w baterie. Większość polityków w tej chwili to celebryci uprawiający socjalizm w wersjii populistycznej, nie ma tu mowy o żadnej służbie publicznej celem jest utrzymanie uprzywilejowanej pozycji. Temu celowi służy ogłupianie i stopniowe ubezwłasnowolnianie społeczeństwa, a demokracja nie ma prawa istnieć bez świadomych obywateli, po prostu nie działa. Ludzie teraz bardzo mało cenią sobie wolność i wyprzedają ją dla iluzorycznego poczucie bezpieczeństwa. Państwo przy milczącej zgodzie pogrążonego w konsumpcji tłumu stopniowo reguluje coraz więcej dziedzin zycia, traktując obywateli jak zasmarkanych gówniarzy którzy nie wiedzą co dla nich dobre. Tak wykastrowane z samodzielności społeczeństwa są mało odporne na kryzysy co pokazały zamieszki w Londynie z roku 2011, gdzie bandy imigranckich wyrostków sterroryzowały miejscową ludność i policję.

Kiedy jednak proces przemiany społeczności w stado zostaje zakończony, pojawiają się psy i pasterze co by stado się nie rozłaziło i nie konsumowało niczego spoza ogrodzenia. Pasterze wiedzą lepiej i decydują co ich trzoda może jeść i pić a czego nie, i nie zawachają się użyć kija wobec niepokornych. Strzyżenie z kasy odbywa się regularnie i to do gołej skóry, ale na co jest wydawana to wara bydlętom od tego. A jeśli pastuchy oraz ich psy przysną po sutej kolacji i przyjdą wilki, to powybierają najlepsze sztuki jak raki z saka bo broń mają tylko pasterze, oficjalnie dla bezpieczeństwa bydląt żeby nie zrobiły sobie krzywdy. W pewnym momencie okazuje się że stłoczone przy korycie za ogrodzeniem z drutu bydlęta są całkowicie zdane na widzimisię swych “opiekunów” i nie ma możliwości ucieczki ani sprzeciwu. Tak to państwo “opiekuńcze” przy bierności zajętego żerowaniem stada zamienia się w totalitarny kołchoz. Tak dzieje się zawsze kiedy obywatele rezygnują z wzięcia odpowiedzialności za siebie i wspólnotę. Każdy z nas niesie “Pierścień Władzy” i powinien go chronić przed Mordorem, zamiast rozgladać się w poszukiwaniu kogoś kto to za niego zrobi...

Człowiek rozsądnego kompromisu,moje motto:"Lękaj się (...), proroków i tych, którzy gotowi są umrzeć za prawdę, gdyż pociągają za sobą na śmierć licznych, często przed sobą, czasem zamiast siebie" Pasjonuję się fotografią i historią. Ludzie mnie raczej lubią :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo