kemir kemir
4860
BLOG

Komu Pan służy, Panie Gowin?

kemir kemir Porozumienie Obserwuj temat Obserwuj notkę 295

Zdrajca! Zdrajca! Zdrajca! Po trzykroć zdrajca! - wołał do wielkiego księcia litewskiego Janusza Radziwiłła Pan Zagłoba na wieść o tym, że wypowiedział on wierność królowi. Fani "Potopu” doskonale pamiętają scenę rzucania buław do stóp księcia - tak zbuntowali się pułkownicy. Taka była ówczesna rzeczywistości, w której przeciwko władzy króla i proponowanym przez niego reformom, wystąpili magnaci i która w konsekwencji przyniosła upadek państwa polskiego.


Nie boję się używania prostych i prawdziwych słów - Tusk, Boni, Lewandowski, Thun, Schetyna, Budka i et consortes, odgrywają rolę współczesnych magnatów, dążąc wszelkimi sposobami do całkowitego oddania Polski pod kuratelę Brukseli (czytaj: Berlina), oczekując nagrody w postaci lukratywnych posad zarządców plantacji. Za nimi stoją "kibice" różnego rodzaju i różnych interesów z zatrutymi antypolskością rozumami i sercami przepełnionymi podłością. Nienawidzą ponoć tylko "pisowskiej" Polski, ale zapomnieli, że ta "pisowska" Polska to demokratyczny wybór większości Polaków - dlaczego przez pięć lat rządów PiS, nie znaleźli choćby pięciu minut na uszanowanie takiego wyboru i odrobiny respektu dla premierów ( Beata Szydło i Mateusz Morawiecki), prezydenta, że o przywódcy zwycięskiej partii nie wspomnę? Od pięciu lat obserwuję wyłącznie wyszydzanie, lekceważenie i pogardę dla "pisowskiej" władzy i ludzi sprawujących najwyższe urzędy w państwie. To jest hańba, hańba, hańba - po trzykroć hańba!


Nasi wewnętrzni naśladowcy Szczęsnego Potockiego, Seweryna Rzewuskiego i Ludwika Kalksteina ( agent Gestapo w Armii Krajowej) modlą się dziś o jeszcze większą zarazę, głód, katastrofę gospodarczą, a nade wszystko o klęskę PiS w kwestii wyborów prezydenckich. Bo to prosta droga, żeby wkrótce nie uznawać wygasłych prerogatyw prezydenta i w miejsce prawowitych rządów wprowadzić chaos i anarchię. Ale na tym tle rysuje się przed opozycją jeszcze bardziej prosta i bliższa droga: przejęcie władzy poprzez konstruktywne wotum nieufności. I wtedy wchodzi on cały na biało - Jarosław Gowin ze swoimi szablami zapewniającymi nową parlamentarną większość. Ale hola, hola: ile tak naprawdę Gowin tych szabel posiada? Porozumienie ma 18 posłów, ale już pięciu sprawi, że Zjednoczona Prawica traci większość. Gowin jest pewny, że poprze go właśnie pięciu partyjnych kolegów. Czyli niby "mamy to", ale są problemy.


Po pierwsze Gowin nie wyobraża sobie współpracy z lewicą, szczególnie z Zandbergiem i posłami z Razem. Po drugie Gowin przeszarżował, bo pójście na zwarcie z PiS i wykorzystanie politycznej koniunktury dla przepchnięcia autorskich pomysłów oraz wzmocnienia wpływów politycznych, to gra va banque - albo się wchodzi cały na biało, albo odchodzi w polityczną czarną dziurę. Poza tym w Porozumieniu jest otwarty bunt - pułkownicy ( Gryglas, Bielan i Żalek) - jak Radziwiłłowi - już rzucili buławy i przysięgają, że przeciągną posłów od Gowina na stronę PiS w sprawie wyborów i utrzymania koalicji. Reasumując, budowanie większości parlamentarnej na pięciu i tak niepewnych szablach, jest tak samo ryzykowne jak zabawa zapałkami na beczce prochu. Taka większość nie wytrzyma miesiąca, ale wprowadzi niesamowity chaos, może zatem o to chodzi?


Tak czy siak Gowin jest dla opozycji lepszą opcją, niż brukselska bratnia pomoc i niemieckie tanki, które nauczyłyby "pisołków" moresu i praworządności. Dlatego teraźniejsze wzmożenie opozycji i mediów ze stacją "wstajesz i łżesz" na czele, przypominają jak żywo najczarniejsze karty polskiej historii z Targowicą i liberum veto. Zadziwiające, że Gowin zniża się do paktowania z ludźmi, winnymi przestępczego procederu tzw. prywatyzacji, którzy gdzie indziej nie uniknęli by zasłużonej i surowej kary. Z ludźmi, którzy uważają, że dla społeczeństwa "piniendzy nie ma i nie będzie". W czasach, gdzie w tle pandemicznych ograniczeń wredny łeb podnosi znów hydra kasty sędziowskiej i totalnej kasty samorządowej, gdzie tylko można szkaluje się dobre imię, nie tylko polskiego rządu, ale i polskiego państwa oraz podważa dobre imię naszej Ojczyzny. Ojczyzny, której w końcu ci ludzie przecież wszystko zawdzięczają, choć dla nich to tylko "tenkraj”. Między nich zmierza Gowin? Po co? Na co? A może trzeba zapytać wprost:


Komu pan służy, panie Gowin? Czy te obiecane przez zdrajców srebrniki są warte haniebnej zdrady? Czemu tak bardzo chce pan zaszkodzić Polsce i Polakom? Cóż takiego złego uczynił panu ten wspaniały Naród i dlaczego, zamiast tępić niegodziwość i podłość, sam pan wejście w krąg zła i najgorszej hańby rozważa? Cóż panu przyjdzie z tych pochwał wrogów naszego państwa, gdy w pamięci narodu będziesz synonimem współczesnej Targowicy? Zdrada wynika zawsze z fanatyzmu, z ambicji, lub ze strachu. Nie wiem jakie motywy kierują Jarosławem Gowinem i raczej wiedzieć nie chcę.


"Pytajcie się go, jakie korupcye wziął od Szweda? Ile mu wyliczono? Ile mu jeszcze obiecano? Mości panowie, oto Judasz Iskariota! Bodajeś konał w rozpaczy! bodaj ród twój wygasł! bodaj dyabeł duszę z ciebie wywlókł..." Oby te słowa pozostały tylko na kartach sienkiewiczowskiego "Potopu".
 

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka