kemir kemir
635
BLOG

To nie jest UnIa Europejska...!

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 73

Z dużym zaskoczeniem (miłym) przeczytałem wczoraj notkę @Rk 1 TUTAJ   / Polak-w-Unii vs. Unijczyk-w-Polsce/

Nie jest mi - delikatnie pisząc - z tym blogerem po drodze, ale zawsze chętnie podpiszę się pod tym, co słuszne i ... polskie. Zwłaszcza jeżeli padają proste słowa od serca, ze zdrową nutą emocji i dobrze ujętą prawdą sformułowań. Brawo!

Rzecz jest warta uwagi z jeszcze jednego powodu. Po wyborach w szeregach PiS - na razie w sensie publicystycznym - zaobserwować można przebudzenie, które nazwałbym trzeźwieniem z unijnego narkotyku. Dla Polski - śmiertelnego narkotyku. Na Salonie już dawno, bo kilka lat temu, opublikowałem co najmniej kilka notek w tej materii, potraktowane przez ogół jako marudzenie radykalnego eurosceptyka. Wygląda na to, że nieco wyprzedziłem to, co teraz coraz większej grupie ludzi wydaje się oczywiste. Szkoda, że dużo wcześniej rząd PiS twardo się UE (właściwie to IV Rzeszy Niemieckiej) nie postawił i nie zagrał va banque. Albo suwerenność narodowa ograniczona jedynie zapisami podpisanych Traktatów  - czyli twarde domaganie się takiej i tylko takiej polityki IV Rzeszy Niemieckiej, jak jest to literalnie zapisane traktatowo, albo ... miło było, ale się skończyło. Auf wiedersehen.


Niestety, twardość PiS skończyła się wtedy, kiedy ledwo się zaczęła. Czyli wtedy, kiedy odwołano rząd Beaty Szydło, a na jej miejsce przyszedł unijny technokrata - Mateusz Morawiecki. Człowiek o bliskim związku z Niemcami, na pewno w jakimś stopniu przez Niemcy ukształtowany. Warto może przypomnieć, że Mateusz Morawiecki jest absolwentem Uniwersytetu w Hamburgu. Morawiecki napisał też wspólnie książkę z niemieckim profesorem Frankiem Emmersem pt. "Prawo Europejskie". Odbywał staż w Centralnym Banku Niemiec i pracował na niemieckim Uniwersytecie we Frankfurcie. Kogo zatem jeszcze dziwi, że podpisywał w Brukseli wszystko, co do podpisania dostał?


Pora chyba odkurzyć moje stare notki sprzed lat na tematy unijne. Niewiele się zmieniło, poza tym, że jest gorzej. IV Rzesza - wbrew moim przewidywaniom - ma się dobrze i - przynajmniej na razie - niewiele wskazuje, żeby miała się zwijać. Dlaczego IV Rzesza? Zerknijmy na historyczne fakty....


W dosyć skomplikowanej genezie powstania UE ważną, kto wie czy nie najważniejszą postacią, jest Walter Hallstein (1901-1982), kluczowy architekt brukselskiej UE, który był także wybitnym adwokatem w nazistowskich Niemczech. W czerwcu 1938 roku, ten sam Walter Hallstein uczestniczył w oficjalnych negocjacjach państwowych między nazistowskimi Niemcami i faszystowskimi Włochami. Celem tych negocjacji było uczynienie tych dwóch agresywnych ideologii fundamentem  dla przyszłej Europy. W styczniu 1939 roku, gdy tylko miesiące pozostały do rozpętania II wojny światowej, Hallstein wygłosił historyczną mowę, przedstawiającą w zarysie szczegóły prawnej struktury Europy pod kontrolą zwycięskich w podboju Europy nazistów. Plan ten był w pełni akceptowany przez Hitlera i stanowił punkt wyjścia w planach zagospodarowania podbitej Europy. I chociaż III Rzesza poniosła klęskę, to Hallstein swój plan z powodzeniem wdrożył w życie.

25 marca 1957 roku, Hallstein  był jednym z 12 sygnatariuszy Traktatów Rzymskich, których zresztą był głównym autorem. Rok później  ten nazistowski funkcjonariusz objął stanowisko pierwszego prezydenta Komisji UE, na którym pozostawał przez całą dekadę. Oczywiście sam Hallstein jak i jego "europejskie" otoczenie starannie ukryło prawdę o jego nazistowskiej przeszłości, a on sam na kłopotliwe niekiedy wątpliwości dotyczące jego osoby zasłaniał się brakami w pamięci.


51 lat później, 1 grudnia 2009 r. tak zwany Traktat Lizboński narzucił zasadnicze elementy opracowanej przez Hallsteina struktur Brukselskiej Unii Europejskiej.  Niewiarygodne, że w Europie okaleczonej szaleńczym nazizmem, 27 głów państw, ratyfikując Traktat Lizboński, tak naprawdę parafowało dokument otwierający drogę do niemieckiej dominacji w Europie , poświęcając demokrację i otwierajac szeroko drzwi do władzy nad Europą tym samym korporacjom przestępczych i zbrodniczych interesów, które nie zdołały osiągnąć swoich celów  w czasie II wojny światowej.


Pisałem o tym w czerwcu 2016 roku. Stawiałem pytanie, czy przypadkiem może być fakt, że niemiecki papież, deklarujący się jako kontynuator polityki Jana Pawła II, nagle z niejasnych powodów abdykuje, a jego następcą zostaje lewacki kardynał z Argentyny, wiedzący tyle o Europie, co my o...  Argentynie. Dziś widać bardzo wyraźnie, że było to posunięcie z premedytacją zaplanowane i przemyślane. Tu nic nie jest przypadkowe: niepasujące z pozoru do siebie elementy europejskich puzzli układają się w koszmarny obraz nigdy nie porzuconej niemieckiej idei panowania nad Europą, a może i światem. Traktaty, wykopywanie i deptanie chrześcijańskich korzeni Europy, ideologia multi - kulti, emigranci, polityka pozorów, obłudy i hipokryzji, przeinaczania pojęć i... "przeczołgiwanie" krajów niepokornych (Grecja, Węgry, Polska). Wszystko do siebie pasuje.


Właśnie wkraczamy w etap drugi, w którym nastąpić ma sformalizowanie "państwa" Europa i ostateczne zaanektowanie przez Niemcy państw Europy wschodniej i południowej. Co do innych państw, to nie oszukujmy się - takie kraje jak Holandia, czy Belgia, dawno już utraciły swoją tożsamość narodową, a spotkać rdzennego Holendra czy Belga graniczy z cudem. Polacy, to już ostatni dzwonek - budzimy się!  



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka