- PiS to ruska agentura.
- Nie, to KO śmierdzi onucami!.
- Co? To "Republika" jest głosem Putina w twoim domu!
- Ale to Tusk obiecał z Putinem przypilnować, żeby nikt piachu w tryby nie sypał!
- Tak? Każde dziecko wie, że Kaczyński kieruje partią Putina w Polsce!
- Czapeczki "Aurora" to kto nosił i nachlał się z ruskimi?
- Ale to Kaczyński łaził do mieszkania szpiega KGB i chlał z nim wódę!
- A wy na oficjalne rozmowy z amerykańskim generałem delegujecie byłą żonę człowieka szkolonego przez KGB!
- Wy za to macie ruskich agentów na Nowogrodzkiej!
- A wy wypuściliście Rubcowa i daliście mu czytać akta sprawy!
- Ale to wy szerzycie rosyjską dezinformację!
- A wy powtarzaliście obraźliwy slogan ***** *** wymyślony na Kremlu!
Kurtyna. Oklaski. Taki mniej więcej dialog mógłby odbywać się na scenie teatru, w którym aktorzy odgrywaliby swoje role w kiepskiej komedii napisanej przez pijanego scenarzystę. Której akcja rozgrywa się w jakimś zakładzie bez klamek, zapełnionym pacjentami z najpoważniejszymi zaburzeniami psychicznymi. Niestety, to dzieje się jak najbardziej realnie i dotyczy dużego państwa w Europie - Polski.
Wczoraj usiadłem zmrożony wiadomością suflowaną cały dzień w TV Republika, która za mantrę przyjęła news TVN jakoby hasło ***** **** wymyślono na Kremlu i za kasę służb Federacji Rosyjskiej rozpowszechniono w Polsce. Piekło zamarzło - pomyślałem - skoro Republika całą swoją dzienną ramówkę podporządkowała wieści ogłoszonej przez TVN. Aha, znaczy, że to wcale nie Berlin i Bruksela, nie lewackie fundusze USAID doprowadziły do upadku rządów PIS i przywróciły Tuska do władzy, ale najpewniej Putin, będący jakiegoś dnia w złym humorze, walnął sobie wieczorem od niechcenia "*ebać PiS" i poszło! Genialne! Agenci FSB poszli w Polskę i się porobiło. Poseł i członek o ksywie "Naleśnik" nawet sobie te gwiazdki na samochód przykleił i gada, że to jest jego życiowy sens jestestwa!
I tak sobie myślę, że PiS ma teraz zagwozdkę. Tyle starania, narracji, słów, obrazków, dowodów i lania wody przez różnych politruków, jak to Urszula w spisku z Tuskiem, Scholzem i TSUE obalili rządy PiS, a teraz to wszystko poszło jak krew w piach, bo - jako rzecze TVN - wszystko to wymyślił Putin będący wieczorem w złym humorze.
Kpię sobie? No kpię, bo ta tragikomedia medialna, która - o zgrozo - do cna przenika przez polską scenę polityczną i zajmuje z całą powagą najważniejsze "elity" polityczne, tylko na kpinę zasługuje. Odkładając już na bok wszelkie rozważania o powadze i autorytecie państwa, dużego państwa w Europie, które nieuchronnie kojarzyć się musi tylko z psychiatrykiem. Gdyby myśleć w kategoriach serio, to trzeba by było chyba się powiesić, albo honorowo - jak ronin - popełnić seppuku. Biedny ten Jarosław Kaczyński, który będzie musiał zrobić update i sejmowe "pan jest niemieckim agentem" zamienić na "pan jest ruskim agentem". Chyba że bystry pan Prezes dokona fuzji, i powie: "pan jest niemieckim i ruskim agentem", co zresztą jest wysoce prawdopodobne, chociaż osobiście wątpię, żeby BND i FSB zniżyły się do zatrudniania notorycznego kłamcy i byłego pomywacza kominów, o mentalności sługusa, który i tak zrobi wszystko, co tylko mu się każe.
Swoją drogą w Berlinie i na Kremlu muszą mieć niezły ubaw. Eh, ci Polacy. Kraj im się wali, systemy scalające państwo w rozsypce, a oni przerzucają się oskarżeniami o ruskie agentury i dywagują, skąd wzięło się ***** ***. Nie wiem, czy ktoś już zauważył, ale pisząc zupełnie serio, trzeba napisać, że doszliśmy do punktu, w którym państwo staje się aberracją, zajmującą się wyłącznie machaniem antyrosyjską pałką, dobrą na okładanie nie tylko przeciwników politycznych, ale wręcz do maskowania i usprawiedliwiania wszystkich ( dosłownie!) ułomności państwowych i... partyjnych. Za czasów mojego dzieciństwa niegrzeczne dzieci straszyło się Babą Jagą z piernikowej chatki - dziś dorośli i zdawałoby się dojrzali, wykształceni ludzie straszą siebie nawzajem i nas Putinem, ferując aberracyjne wyroki i teorie rodem z psychiatryków. Chciałoby się krzyczeć "lekarza! Czy na sali jest lekarz?!", ale to też wołanie po próżnicy, Leszczyna zgubiła różdżkę, a ponadto ona "hord psychiatrów kształcić nie będzie". A szkoda, bo te hordy potrzebne są na już, zważywszy, że jakieś 90 proc. polskich polityków niezwłocznie opieki psychiatrycznej wymaga. Dziennikarze zresztą też. I duża część Polaków.
Poza tym, taka refleksja mnie naszła, że jeśli "Republika" opiera się na TVN, to - jak mawiał klasyk - wiedz, że coś się dzieje. Tylko cholera wie co. Trzeba obserwować, bo a nuż za chwilę Rachoń, Gójska i Kłeczek zaczną gnoić Trumpa, który najwyraźniej ociąga się z przysłaniem marines, który zabrałby Tuska na wycieczkę do Guantanamo (albo chociaż do Starych Kiejkut), a TVN wzniesie lotne hasła: Barski na urząd, uwolnić Ziobrę! A może nawet "Tusk kłamie!". W aberracyjnym państwie wszystko się może zdarzyć...
Inne tematy w dziale Polityka