kemir kemir
2530
BLOG

Czego nie napisał Bloger Echo24 - polemika

kemir kemir Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 211

Bloger Echo24 w notce "Coś złego wisi w powietrzu!" ( link: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/956117,cos-zlego-wisi-w-powietrzu) wieszczy jakiś apokaliptyczny kataklizm zbierający się nad Polską - kataklizm za którym stoją Żydzi, prezydent Trump, poseł Winnicki i literalny demon kataklizmu: ustawa 447.

Trudno jest się odnieść do tekstu, który - poza fobiami Autora, jego przekonaniami i retrospektywnymi mądrościami jego ś.p. mamy - nie zawiera żadnej argumentacji i jest swojego rodzaju "prawdą objawioną". Oczywiście głoszenie tego rodzaju "prawd" trafia na podatny grunt, szczególnie grunt "antypisu", bo czegóż ostatnio sie nie robi, żeby słynną już ustawą 447 obarczyć partię rządzącą, a najlepiej samego Jarosława Kaczyńskiego. Nic łatwiejszego - idąc taką drogą - napisać, że gdzieś tam już formują się całe dywizje adwokatów, gotowych nas i Jarosława puścić w samych skarpetkach, wybatożyć i skoszarować pod jakimś mostem - i to tylko wtedy, kiedy będą mieć dobry humor.  


Owszem, jest w tym pewna cząstka prawdy, bo równa temu cząstka to realne obawy, mające swoje uzasadnienie. O tym napiszę jednak innym razem, w niniejszej notce skupię się wyłącznie na Justice for Uncompensated Survivors Today — JUST, czyli ustawy dotyczącej restytucji mienia ofiar Holokaustu. Najpierw mały test: kto z Państwa ( szczególnie tych ochoczo komentujących ustawę JUST) zna tekst tej ustawy? Kto z Pastwa ten tekst przeczytał i "dokopał" się fachowej - pod względem prawnym - analizy i interpretacji ducha i ustaleń tej ustawy?


No cóż - pozwolę sobie zatem na małe streszczenie ustawy JUST. Ustawa nakazuje Departamentowi Stanu, w odniesieniu do wskazanych krajów [w tym Polski], żeby dorocznie włączyć albo do odpowiedniego Rocznego Raportu o Prawach Człowieka, względnie do Międzynarodowego Raportu o Wolności Wyznania, albo do innego stosownego raportu, oszacowanie natury i zakresu narodowych praw albo wcielanych w życie polityk dotyczących identyfikacji, zwrotu lub restytucji przejętego w czasach Holocaustu mienia. W szczególności amerykańscy kongresmeni i senatorowie są zainteresowani:

- zwrotem mienia prawowitym właścicielom, włączając w to wspólnoty religijne czy własność gmin;
- zwrotem cennych zrabowanych ruchomości, takich jak dzieła sztuki, pozostających w rękach prywatnych i będących dziś własnością publiczną;
- zwrotem mienia bezspadkowego ofiar Holocaustu w celu „pomocy potrzebującym Ocalałym”;
- postępem w rozstrzygnięciu roszczeń amerykańskich obywateli, którzy przeżyli Holocaust oraz ich rodzin.


Ustawa nakłada zatem obowiązki na Departament Stanu – i chodzi tylko o przygotowywanie odpowiednich informacji w opracowywanych przez amerykańską administrację raportach. Tylko tyle i aż tyle. Koniec i kropka. Reszta to idiotyczne dywagacje i brednie, którymi zadaniowani są ruskie trolle.


Ale - jak zawsze - diabeł tkwi w szczegółach.  W ogromnym skrócie szczegóły wyglądają tak: Państwo polskie zwróciło nieruchomości należące przed wojną do żydowskich organizacji społecznych i związków religijnych, albo wypłaciło za nie rekompensaty Związkowi Gmin Wyznaniowych Żydowskich (odpowiednią komisję powołano w 1997 roku). Po 1989 roku Polska nie uchwaliła jednak – mimo kilku podejść – ustawy reprywatyzacyjnej, ostatecznie rozstrzygającej sprawę zwrotu mienia i odszkodowań. Nie tylko dotyczy to mienia żydowskich obywateli II RP, ale także polskich czy niemieckich.

Sprawa mienia bezspadkowego jest szczególnie trudna: zamordowani w czasie Zagłady Żydzi pozostawili ogromny zasób nieruchomości, często bez spadkobierców. Te nieruchomości mają dziś polskich właścicieli. Nie jest jasne, jak je wycenić, jak zrobić ich spis i kto miałby dostać odszkodowanie. W dodatku część tych nieruchomości zmieniła właścicieli jeszcze w czasie wojny – np. uwięzionych w gettach Żydów zmuszano do sprzedawania za grosze domów czy kamienic. Ta operacja mogła być nawet legalna, ale z pewnością została dokonana pod przymusem. Angielskie słowo "wrongfully” ( kluczowe przy zwrocie mienia) można tłumaczyć jako "bezprawnie”, ale jego zakres znaczeniowy jest szerszy bywa także tłumaczone jako "niesłusznie”, "bezpodstawnie” i "bez przyczyny”. -  a to zmienia znacząco interpretację prawną. Wszystko to razem stawia ustawę JUST jako bardzo skomplikowany i niezbyt jasny twór prawny, ale wieszczący apokalipsę starannie ten fakt pomijają. Bicie na alarm wynika być może jeszcze z autentycznego niezrozumienia treści ustawy, lub (bardziej chyba) z celowo błędnej interpretacji. Ma ona przekonać, że odbywa się skok na polski majątek. I choć nawet „Gazeta Polska” musiała przyznać, że JUST "nie zawiera żadnych prawnych narzędzi, za pomocą których Polska mogłaby zostać zmuszona do zwrotu bez spadkowego mienia pożydowskiego.”, jej destrukcyjnej rzekomo siły próbuje się dopatrywać w naciskach, które "lobby żydowskie” będzie wywierać tak długo, aż zupełnie zniszczy Polskę.


Echo24 oczywiście nie ma racji, kiedy pisze, że ustawa może zrujnować polską gospodarkę. Nie do podważenia jest argument, że w ustawie JUST nie ma mowy o żadnych sankcjach! Bredzenie o "sprzedaży Polski Żydom" to fantazje na użytek mało wyrobionego odbiorcy, którego Echo24 może postraszyć, że Żydzi przyjdą i nas zrujnują. Pomijam już z litości rozważania z zakresu prawa międzynarodowego, które w tym zakresie gwarantuje Polsce pełne bezpieczeństwo i suwerenny punkt odniesienia.


A co dalej? Raport o stanie prawa dotyczącego zwrotu mienia żydowskiego w wybranych europejskich krajach ma powstać w ciągu półtora roku, ale temat na pewno jeszcze przez jakiś czas pozostanie na agendzie mediów. Będą one powtarzać te same bezpodstawne i bzdurne argumenty, strasząc gawiedź, że wszystko jest winą Prawa i Sprawiedliwości, a Żydzi już jadą po kasę i należne im mienie.  Natomiast kiedy raport już powstanie, dowiemy się z niego najprawdopodobniej, że Polska nie wypełniła swoich zobowiązań zadeklarowanych w Terezinie w 2009 roku. A skoro tak, to winni są ... Bartoszewski i Tusk. Proste jak budowa cepa.


Tak naprawdę jedynym realnym rezultatem ustawy 447 może być wywołanie poczucia wstydu, że od upadku komunizmu Polska ociąga się z przyjęciem jednolitej ustawy reprywatyzacyjnej, ale to już trochę inna kwestia. Natomiast - jak wspomniałem - pewne zagrożenia innego rodzaju istnieją, ale nie da się o nich pisać bez zrozumienia ustawy JUST i całej otoczki w jakiej Polska w kontekście tej ustawy się znajduje. To temat jednak dosyć rozległy. Postaram się o tym napisać wkrótce, a na razie apeluję - nie piszcie, nie czytajcie i nie komentujcie bredni, o apokalipsie ustawy JUST.






kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka