kemir kemir
3612
BLOG

Łabędzi śpiew rzecznika TSUE

kemir kemir Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 105

Dzisiaj rzecznik generalny TSUE wydał opinię, będącą odpowiedzią na pytania Sądu Najwyższego, który wyrażał wątpliwości co do niezależności Krajowej Rady Sądownictwa i wyłonionej przez nią Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Opozycja dostała kroplówkę i szeroko komentuje opinię rzecznika TSUE na temat KRS i Sądu Najwyższego. Zdaniem rzecznika PO jest ona "miażdżąca", a cała sprawa to "skandal i wielka kompromitacja" obozu rządzącego. No dobrze, ale co mamy w  tej "miażdżącej" opinii?


Jeśli chodzi o literę prawa, to nie ma tam absolutnie nic - żadnych konkretów, żadnych przepisów, żadnego powoływania się na traktaty. Null, zero - jedynie publicystyka, pisana językiem unijnego dygnitarza. Czytamy m.in.: "Niezależnie od wskazywanego celu, jakim jest ujednolicenie kadencji zasiadania w KRS, można uznać, że niezwłoczne zastąpienie dotychczasowych członków KRS powiązane z nowym systemem powoływania KRS w jeszcze większym stopniu osłabia niezależność KRS względem organów ustawodawczych i wykonawczych. Istnieją uzasadnione podstawy do tego, by obiektywnie wątpić w niezależność Izby Dyscyplinarnej w świetle roli, jaką organy ustawodawcze odgrywają w procesie wyboru 15 sędziów będących członkami KRS."


Rzecz jasna opinia nie skutkuje - bo nie może skutkować - zobowiązaniem Polski do czegokolwiek. Ale dziwi, ze nie zawiera powołania się na stosowną podstawę prawną. która miałaby wyznaczać kierunek sentencji orzeczenia TSUE. Ciekawe, jakie są wymogi niezawisłości według TSUE i kto ma wybierać sędziów, żeby te warunki spełnić. Powoływanie się enigmatyczne " wymogi niezawisłości określonych w prawie Unii", to klasyczne mydlenie oczu - a pisząc wprost kłamstwo nie mające żadnego pokrycia w  żadnych zapisach i traktatach. To jest wyjaśnienie tak sformułowanej opinii Jewgienija Tanczewa, mającej charakter jedynie publicystyczny i nic poza tym. Krótko pisząc - poza publicystyką TSUE nic nie ma i opinia Tanczewa to klasyczny łabędzi śpiew tego budzącego kontrowersje Trybunału na garnuszku KE. TSUE oczywiście może sobie wydawać różne wyroki, problem w tym, że w przypadku Polski wydanie niekorzystnego  dla Warszawy orzeczenia, może okazać się kompletną kompromitacją tego dziwacznego organu. Jak bowiem obejść oczywistą oczywistość, że działanie organów sądowniczych we wszystkich państwach Unii, opiera się na prawodawstwie izb parlamentarnych, czyli  - logicznie - nie mogą być one niezależne od tych izb, ponieważ inaczej nie byłyby nigdy wybrane. No chyba, że  TSUE próbuje nadać sądownictwu atrybuty przypisane kiedyś monarchii, czyli nadanie władzy od Boga.


Żeby było zabawniej, kilka tygodni temu ten sam TSUE wydał nie opinię, ale wyrok w sprawie niemieckiej prokuratury i uznał, że ta prokuratura nie jest niezależna, ponieważ podlega ministrowi sprawiedliwości. "Prokuratury niemieckie nie zapewniają wystarczającej gwarancji niezależności od władzy wykonawczej, aby móc wydać Europejski Nakaz Aresztowania"– orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 27 maja 2019r. Co się zmieniło? Nic a nic -  prokuratura działa jak działa, wszystkie decyzje, w tym akty oskarżenia, mają moc prawną. Słowem TSUE swoje, Niemcy swoje. Jakieś sankcje? Bądźmy poważni.


TSUE musi mieć świadomość, że w Polsce KRS i Izba Dyscyplinarna SN są już nie do ruszenia, co zresztą potwierdza publicystyka Tanczewa, mówiąca nie o likwidacji tych organów, ale jedynie o ewentualnej zmianie przepisów, na mocy których sędziowie do nich są powoływani. Przypominam, że KRS powołuje także sędziów sądów powszechnych, dlatego ewentualne uznanie tych sędziów jako powołanych "nielegalnie" byłoby nie tylko mega absurdem, ale zwyczajnie nie do zrealizowania. Oczywiste jest także, że PIS z wielu, bardzo wielu względów z reformy sądowniczej wycofać się nie może, a na dodatek w tej kwestii zradykalizował się prezydent Duda, dla którego udana walka z kastą to nie tylko sprawa honoru, ale też duża szans na drugą kadencję.



No cóż,  kroplóweczka podana opozycji przez Tanczewa skończy się pewnie jeszcze przed weekendem, poźniej przyjdą upały i kto będzie słuchał "mądrości" gadających głów z TVN, który dziś (ogólnie) ma wyjątkowe szczytowanie i cieszy się jak głupi bateryjką. A "miażdżące" to będzie na jesień - ale nie orzeczenie TSUE, ale zwycięstwo PIS w wyborach. I to byłoby na tyle, jak mawiał Jan Tadeusz Stanisławski, kończąc wykład z "Mniemanologii stosowanej".


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo