Wielki wyścig do Parlamentu Europejskiego dobiegł końca. Dziękuję wszystkim tym, dzięki którym mogłem znaleźć się w gronie 736 zwycięzców. Przede wszystkim dziękuję wyborcom, którzy obdarzyli mnie swoim zaufaniem.
Ubolewam, że niezbyt wnikliwa znajomość ordynacji wyborczej, jaką wykazała się część dziennikarzy i ekspertów zapewniła Państwu i mnie zupełnie niepotrzebne emocje. Mandat dla lewicy w Warszawie nie był ani przez moment zagrożony. Co ważniejsze mandat ten warszawskiej lewicy po prostu się należał. Niewiele jest bowiem miast, w których lewica cechuje się taką aktywnością i żywotnością. Bez względu na wiek i różnice życiorysów.
W Brukseli i Strasburgu chciałbym reprezentować wszystkie nurty, pokolenia oraz odłamy warszawskiej i polskiej lewicy. Chciałbym reprezentować wszystkich, tych którym bliska jest Europa sprawiedliwa i dbająca o równe możliwości i poziom życia dla wszystkich obywateli. Wszystkich tych, dla których ważne jest, aby w stolicy były równe chodniki. Ale nie tylko w centrum, ale również w tych dzielnicach, które nie służą za plan zdjęciowy dla seriali o ludziach sukcesu.
Wyborczy sukces cieszy, tak samo jak zaufanie, którym zostali obdarzeni lewicowi kandydaci w innych okręgach. Również ci, dla których zabrakło mandatu. Smuci niezadowalający wynik socjaldemokratów w skali europejskiej. Okazuje się, że nie mamy jeszcze optymalnego programu na kryzys. Osobiście traktuję to jako wyzwanie intelektualne i polityczne.
Wierzę, że za pięć lat to eurolewica będzie górą. Wierzę, że w Warszawie będziemy mieć drugą linię metra, obwodnicę, proste chodniki i darmowy Internet. To kilka zadań, które stawiam sobie na dzisiaj. Mam nadzieję, że pomogą mi Państwo w ich realizacji. A przede wszystkim wskażą nowe, te które są dla Państwa najważniejsze. Jeszcze raz dziękuję.
Inne tematy w dziale Polityka