Janusz Palikot zaprasza mnie w jednym z wywiadów do Platformy. Ucinam wszelkie spekulacje i zapewniam, że nigdzie się nie wybieram.
Palikotowi leży na sercu dobro Platformy. Cieszę się, że – w jego ocenie – byłbym wzmocnieniem dla PO. Dla mnie ważniejsze jest jednak przyszłość lewicy. A ta będzie decydować się w najbliższych miesiącach.
W sekwencji trzech wyborów: prezydenckich, samorządowych i parlamentarnych, najważniejsze będą te ostatnie. Po decyzji Donalda Tuska nikt nie może mieć co do tego wątpliwości.
Będzie to starcie na wizje rozwoju Polski w rozpoczynającej się dekadzie. Dlatego lewica nie może iść do wyborów z pustymi szufladami. Musi posiadać wyrazistego lidera, w którym Polacy będą mogli zobaczyć kandydata na premiera, mogącego toczyć zwycięskie debaty programowe z Tuskiem, czy Kaczyńskim.
Tylko takie myślenie zapewni lewicy powrót do politycznej pierwszej ligi.
Inne tematy w dziale Polityka