O tragedii pod Smoleńskiem dowiedziałem się publicznie, na oczach telewidzów. Nie mogłem ukryć łez. Zginęły osoby, które znałem, szanowałem, przez lata mijałem na sejmowych korytarzach.
Z ich Rodzinami i Bliskimi łączę się w smutku i żałobie.
Szczególny cios stanowi dla mnie odejście tych, którzy byli mi najbliżsi: Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz, Izabeli Jarugi-Nowackiej i Piotra Nurowskiego. Byli moimi mentorami, przyjaciółmi, współpracownikami, partnerami rozmów.
Łączy ich jedno słowo: niezastąpieni.
Inne tematy w dziale Polityka