Inflacja szaleje. Liczona rok do roku wynosi obecnie 3,8 proc. Eksperci zaskoczeni – tak przynajmniej donoszą media.
Ja zaskoczony nie jestem. Przeciwnie. Ziszcza się czarny scenariusz przed którym ostrzegałem podczas sejmowych debat nad kryzysem. Rząd przerzuca koszty kryzysu na średnio sytuowanych i na najsłabszych. To w nich uderza podwyżka VAT i to w nich uderza inflacja. To w nich pośrednio uderzyła likwidacje 40-procentowej stawki PIT dla najbogatszych i obniżenie składki rentowej.
Jest większa inflacja, a i słyszymy propozycje, które wychodzą ze strony ministra finansów, ewentualnego zwiększenia podatku VAT, a to spowoduje, że koszty związane z kryzysem zostaną przerzucone na najsłabszych obywateli. Solidaryzm ma polegać na tym, że w czasie kryzysu bogatsi muszą podzielić się z biedniejszymi. I do tego państwa nawołujemy – te słowa wypowiedziałem podczas sejmowej debaty w maju 2009 roku.
Niestety okazały się prorocze.
Inne tematy w dziale Polityka