Jarosław Kaczyński pisze do Donalda Tuska zatroskany o stan „zaopatrzenia rodzin w produkty żywnościowe”. Wybory się zbliżają. Kaczyński podejmuje walkę o wieś.
Chce walczyć z drożyzną w sklepach i zapewnić rolnikom godne ceny. Niestety nie podaje jak sprawić aby był i wilk syty i owca cała. Zawarte w liście tezy wzajemnie się wykluczają. Brak konkretnych propozycji rozwiązań. Widać jak na dłoni słabość zaplecza merytorycznego PiS-u.
A jak zadbać dobre ceny dla rolników i znośne ceny dla konsumentów? Ze swojej strony proponowałbym ograniczenie liczby pośredników w handlu żywnością oraz wsparcie państwa dla łączenia rolników w grupy producenckie. Na początek.
Kaczyński utyskuje, że Polska przegrywa walkę o Wspólną Politykę Rolną. Owszem pakiet legislacyjny ws. WPR, chociaż gotowy już dziś, nie będzie procedowany podczas polskiej prezydencji. Między innymi, dlatego że minister Sawicki nie jest darzony w Europie przesadnym zaufaniem. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby europejscy przywódcy takim zaufaniem obdarzyli ministra Jurgiela z PiS. Tam gdzie za rządów PO-PSL mamy grypę, Kaczyński oznacza ospę.
Walka o wysokość dopłat cały czas trwa. Trzeba w tej walce wspierać polski rząd. To właśnie robię w Parlamencie Europejskim.
Wielokrotnie krytykowałem też ministra Sawickiego za jego postawę w sprawie rosyjskiego embarga na warzywa. Do Moskwy się nie pofatygował. Kilka tygodni temu odprawił już jednak tira załadowanego warzywami, który został zawrócony z granicy. W sprawie embarga można mówić o blamażu rządu i ministra Sawickiego. Ale na co moglibyśmy liczyć w relacjach z Rosją, gdyby rządził PiS? Na gniewne spojrzenie prezesa Kaczyńskiego? W przypadku embarga mięsnego nie zrobiło na Rosjanach wrażenia. PiS w przypadku relacji z Rosją to perspektywa gaszenia pożaru benzyną.
Rządy PO-PSL to trudny okres dla wsi. PiS nie jest lekarstwem, tylko gwarancją pogłębienia problemów. Nic dziwnego, że wieś coraz częściej zerka w lewo. ProgramSLD dla wsi i rolnictwa jest już gotowy.
Inne tematy w dziale Polityka