Czytam http://polskatimes.pl/625,26429.htm
I mnie poderwało. Zacząłem kląć. Przeklinałem głupotę autorki tego wywiadu i jej brak znajomości historii.
Włodzimierz Kac, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach tak mówi o swoim ojcu, Markusie Kacu:
Ojciec był spod Rzeszowa, ze Świlczy; uszedł przed Niemcami do Lwowa, a potem, za uwagę niezbyt pochlebną o propagandowym sowieckim filmie wywieziony został do Kazachstanu. "Zwiedzał" łagry. Mama jest z Grodna, ale już w dzieciństwie rodzina zamieszkała w Lenin- gradzie. Przeżyła blokadę, a potem kilka łagrów. Ojciec zachorował na komunizm. Wrócił do Polski z II Armią. A mama z I Armią. Urodziłem się w 1951 r. w Gdańsku, ale od dziecka jestem w Katowicach. Chodziłem do Piecka, to taka szkoła TPD. Nie było religii, więc chodziło do tej szkoły wielu Żydów.
Pan Włodzimierz razem z panią redaktor robią w jajo PT Czytelników. Kimże jest bowiem Markus Kac?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Markus_Kac
Adam Humer, pułkownik UB, były dyrektor Departamentu Śledczego MBP, po trwającym ponad dwa i pół roku procesie został skazany w marcu 1996 r. na 9 lat więzienia. Potem sąd odwoławczy, z powodu błędu popełnionego przez pierwszą instancję, zmienił tę karę na 7,5 roku. Humera uznano za winnego dziewięciu spośród jedenastu stawianych mu przez prokuratora zarzutów. Za udowodnione uznano okrutne pobicie nahajką zakończoną żelazną kulką oficera AK Marii Hattowskiej. Ponadto znęcanie się w celu wymuszenia wyjaśnień nad kilkoma innymi osobami. Bił je rękoma, krzesłem, pałką, kopał, trzymał w karcerze i w celi z otwartym oknem, znieważał, groził. Za podobne czyny inni oficerowie śledczy MBP zostali skazani: Eugeniusz Chimczak (prześladowca Kazimierza Moczarskiego) i Roman Laszkiewicz - 7,5 roku więzienia; Tadeusz Tomporski - 7 lat; Markus Kac, Edmund Kwasek i Wiesław Trutkowski - 6 lat; Mieczysław Kobylec, Tadeusz Szymański - 4 lata; Leon Midro 3,5 roku; Jan Pugacewicz - 3 lata; Jan Dąbrowski - 2 lata z zawieszeniem na 3 lata.
Naturalnie Markus Kac swojej kary nigdy nie odsiedział. Podobnie jak Salomon Morel, Stefan Michnik czy Helena Wolińska-Brus znalazł się poza zasięgiem wymiaru sprawiedliwości.
