Jeszcze kilka dni temu tak sobie leżeliśmy. Kotek przyszedł, wybrał nasz dom. Trochę łobuzował, dużo jadł. Trzymał się domu. Wycieczki robił na 10 m.
Teraz jest pod ziemią.
Dziś o 15 30 w biały dzień zginął na drodze. Trudno uwierzyć żeby nie widział go kierowca.
Może jeszcze gaz przycisnął i się śmiał.
Jak cię ty ...... dorwę, to nie ręczę za siebie!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo