oranje oranje
29
BLOG

Zombiaki certyfikują młodość

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 0

W radyjku jednym wysłuchałem przed godziną informacji podawanej „groźnym tembrem głosu” jakoby tysiące polskich młodych kobiet (było podane – przed dwudziestką) każdych wakacji zachodzi w ciążę i trzeba by z tym coś, panie tego, począć.

Najpierw uśmiechnąłem się i jednocześnie wzruszyłem ramiony, ale zaraz się pohamowałem w tym wzruszeniu, przypominając sobie siebie w wieku lat 20-tu i takie tam dni radosnego oczekiwania, które radosne wcale nie były, bo „co to będzie”. Jak to mówią jednak nie bez kozery – rozeszło się po kościach!

No, ale ja jeszcze do dzisiaj jestem moher, a co dopiero wtedy, więc nie jestem miarodajny...

Ale żeby teraz młodzi, wykształceni, z wielkich miast, z internecikiem i w ogóle cipką i chujkiem na sztandarach nie wiedzieli o co w tym interesie chodzi?! No i że trzeba podejmować akcje medialne uświadamiające, bo młodzi sami nie wiedzą?!

A może chodzi o młodych niewykształconych z małych miast i wiosek?

Nie, reporterka przedstawiała na antenie wypowiedzi z warszawskich liceów! I że dotyczy całej populacji!

Jeśli nie wiedzą skąd się biorą dzieci, to jak mają wiedzieć na kogo zagłosować?!

Podnieść poprzeczkę czynnego prawa wyborczego do wieku 21 (z wyłączeniem osób po 16-tym roku życia, które są rodzicami).

***

Wszystko furda: bo poważnie to robi się z młodzieży w mediach kretynów jeśli młodzież mediom jest do tego potrzebna. Jeśli jest potrzebna – robi się awangardzistów postępu. Tymczasem nie ma co młodym ludziom doklejać gęby, bo tak samo wiedzą czym jest prezerwatywa jak i – coraz powszechniej – widzą, że warto mieć coś naprawdę swojego w tym papierowym świecie wspólnych wartości.

Oni nie są durni, tylko może niekiedy narwani, jak my kiedyś, ale w końcu – nasza to krew! Dziwnie spokojny jestem o młodych, wykształconych i młodych w ogóle z wielkich i małych miast :)

A tu strona z wizerunkami tych starodawnych młodych, którzy dzisiejszym młodym mówią czym jest młodość.

 

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka