Nie dajcie sobie wcisnąć i nie kupujcie narracji: „zwolennicy Kaczyńskiego chcą nas przekonać, że dokonała się w nim transformacja”. To jest wredny zabieg mający doprowadzić do światłej konstatacji, że „im bardziej się zmienił na lepsze, tym bardziej wcześniej był ladaco”. To perfidne zakłamanie sprawy.
Jarosław Kaczyński ma swoje poparcie właśnie dlatego, że się NIE zmienił. Nie transformował. Że jeśli jest gdzieś w polskiej polityce człowiek odpowiedzialny i konsekwentny, to jest nim właśnie on. Zmiany, o których można mówić, to wyłącznie te związane ze zmianami uczciwego człowieka, który w niejasnych okolicznościach traci najbliższą rodzinę.
I w trakcie tego żałobnego milczenia jego poparcie wywodzi się tylko i wyłącznie stąd, iż ludzie go popierający wiedzą, że nic się w jego systemie wartości i oceny rzeczywistości nie zmieniło. Że jest tam, gdzie wcześniej był on sam i tam gdzie był Lech Kaczyński.
Nie kupujcie tego „zaproszenia do rozmowy”.
Zresztą, róbcie co chcecie, ale ja na szczęście żadnej zmiany w ocenie świata - w moim kandydacie na prezydenta RP - nie widzę.
Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae
A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś.
Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka