oranje oranje
37
BLOG

Rykoszety palby premiera

oranje oranje Polityka Obserwuj notkę 4

Kiedy wczoraj w RTE2 irlandzcy „eksperci ze studia” czyli John Giles, Liam Brady i Eamon Dunphy wzięli się za roztrząsanie sędziowskich pomyłek ciekaw byłem, czy wspomną o wypowiedzi Donalda Tuska. Wspomnieli.

Od razu zaznaczę, że nie oceniam negatywnie emocjonalnej ekshibicji werbalnej premiera; mało tego - uznaję, że powiedział wreszcie coś od siebie, a lśnienie szczerości to przecież jak łyskający samorodek w potoku Klondike.

No i zaczęły się powtórki z wątpliwych sytuacji: dyskusja o Norwegu, który skrzywdził Włochów, a zaraz potem akcja z Polakami. Sens ich komentarzy był taki, że trudno mówić o kryminalnym charakterze czynu sędziego Webba. Że raczej pech Polaków i domniemana furia Leo z tego powodu (mocno go tu szanują), ale, że raczej - pech.

Liam Brady jednak przerywa bieg jałowy dyskusji i mówi, że polski prime minister powiedział, że był skłonny zabić sędziego i to niepokoi go znacznie bardziej niż pomyłki sędziów piłkarskich. Ciągnie, że z całym szacunkiem dla pasji jego życia (jego – Liama) czyli piłki nożnej piłka pozostaje piłką, a życie – życiem.

I że nie obawia się krwiożerczych aspiracji polskiego prime minister (nie pamiętali nazwiska, nie zabawili się jego angielskim znaczeniem), ale obawia się nieodpowiedzialnych polskich kibiców, którzy potraktować mogą rzecz jako rodzaj zachęcającej aprobaty.

– Przecież po meczu w Klagenfurcie jeden z polskich reprezentantów popełnił samobójstwo; nie każdy zna granice tolerancji dla uniesień piłkarskich… - palnął Dunphy mając na myśli desperacki czyn Adama L.

Spojrzeli na niego, ale on się twardo trzymał wersji z samobójstwem reprezentanta Polski (miał rację) więc skończyło się tym, że pokiwali łbami nie bardzo mogąc wszystko zebrać do kupy, zadumali się i na wszelki wypadek mentalnie machnęli ręką i to był szlus dyskusji.

Nie komentuję wypowiedzi Tuska, bo to za łatwe.

Szlag za to mnie trafia, kiedy słyszę i czytam medialne tłumaczenia, że miliony Polaków były wściekłe na sędziego i że w tym kontekście Tusk skanalizował tylko emocje. Za chwilę dowiem się, że to nawet lepiej, bo jak potencjalny morderca-kibic się dowie o złości premiera, to sobie odpuści.

Znowu ktoś myśli za miliony. Zupełnie jak wtedy, gdy zobaczyłem wielki tytuł w wyborczej, że „Cała Polska krzyczała: Tylko nie strzelaj idioto!”.

http://www.sport.pl/sport/1,74696,4472129.html

Cała Polska chce mordować sędziów, cała Polska ubliża Krzyżówkowi od idiotów.

Jak długo jeszcze?

oranje
O mnie oranje

Mieszkańcy Bulandy, jednakowoż, wciąż z niej uciekają. Tak się tam przyzwyczajono do bycia wiecznie dymanym, że zaczęli dymać siebie nawzajem. Opresja przeszła w self-service, jesteśmy pierwszym samouciskowym narodem świata. P. Czerwiński, Przebiegum życiae A chłopaki jak chłopaki. Generalnie nie różnimy się. Ja, emigrant ze swoim odrzuceniem roli emigranta (odrzucam ją od pierwszego dnia tutaj), poruszam się po świecie jak piłkarz, któremu pękła gumka w spodenkach, ale jest dobre podanie, więc zapierdziela się w jej stronę trzymając gacie jedną ręką. Może gola się strzeli jakiego, a gacie się przecież wymieni. Oni w Polsce, w swoich rolach i zawodach, bez obciążenia emigranckiego, w kraju swoim, z językiem swoim i przyjaznym państwem – podobnie. Wolność, pomysły, projekty, działania... - ale też z jedną cały czas, od 20 lat, ręką trzymający galoty projektów, spłacanych kredytów, bezpiecznych i niebezpiecznych związków. Nie ma radości w tej grze, nie ma fascynacji tym sportem jakim jest życie. Nie jesteśmy chyba dziś narodem czerpiącym radość. Nie ma jej na ulicy, w rozmowie, przy grillu czy na zakupach. Żeby radość zresztą czerpać trzeba mieć źródło jakieś. Sign by Danasoft - For Backgrounds and Layouts

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka