Słowa Wielkiego szyickiego Ajatollacha z Iraku ,,będziemy porywać i gwałcić wasze kobiety” Jeszcze do niedawna, tego rodzaju zdanie wywoływało półuśmiech, że ktoś bredzi. Fakty mówią co innego, zwłaszcza jakby się przyjrzeć nie tylko ostatnim wydarzeniom. Trzeba by było to ująć, rzecz jasna globalnie. Meldunki z każdego zakątka europejskiego, to już nie tylko Niemcy, Dania, Austria czy Szwecja,… co chwilę nowe złowieszcze wiadomości.
Winowajcy nie czują skruchy, a to jest najgorsze. Brak poczucia winy.
Tylko, że to jest nasze podejście, takie chrześcijańskie.
Wątpliwe, czy po ostatnich biznesowych propozycjach Arabii Saudyjskiej dla Niemiec, że wybudują w Niemczech 200 meczetów, ma to być zachętą do przyjmowania uchodźców. Zaraz, zaraz, skoro meczety to na pewno muzułmanie! Proste. Będąca na skraju wyczerpania nerwowego Frau Merkel straszy nas zamknięciem strefy Shengen. Ha…! Czy jej psychoanalityk nie powiedział jej do końca prawdy? Czy jej psychoanalityk, zachował się jak żołnierz, który nie skłamie, ale prawdy całej nie powie? Zamkną granice. Tupet, bezczelność? Czy to ignorancja biednych jak zawsze wg nich Polaczków? Bo tupną? Bo stary Schulz zaprosi na rozmowy? Sami zamkniemy te granice, jak będzie trzeba.
Wspomnimy wtedy wiersz, prawdziwego patriotyzmu:
,,kiedy przyjdą podpalić twój dom, ten w którym mieszkasz”.
Niedawno dowiedzieliśmy się, jak inni reagują na to co się dzieje. Tak na przykład stanowisko ministra Austrii jest jasne i oczywiste. Unia nie wie co się dzieje tak naprawdę. Inni wzięli sprawy w swoje ręce. Budują zasieki, rozkładają dzień i noc płoty z drutem kolczastym. To co powstaje przy granicy węgierskiej mur berliński przy tym to będzie pestka. Victor Orban juz dawno ostrzegał, ba… nawet prosił ,,zobaczcie co się dzieje”. On bezwzględnie będzie budował zaporę antyuchodźcową, bezwzględnie. Nie będzie czekał na aprobatę cioci Merkel i demonicznego Schulza polityka z piekła rodem. Będzie robił swoje, tak.
Victor Orban już Unii się nie będzie pytał, co ma robić. On sam wie co ma robić !!!
Każde praktycznie jakiekolwiek by nie było posunięcie Unii to jest wpakowanie innych w kanał. Bez dwóch zdań.
Victor Orban wie, co się święci, zwłaszcza jak Unia nie dała mu części pieniędzy na sprawy związane z przyjmowaniem uchodźców. Po prostu obiecała, a nie dała. Tak dla przykładu. Do tej pory tzw. kryzys migracyjny kosztował Węgry… bagatela - 60 miliardów forintów, to na nasze miliard złotych. Unia dała 7 milionów czyli ok. 30 milionów zł polskich. Uwaga! – cała reszta pochodziła z funduszy państwowych. Jak to odczytać? Jak to zrozumieć? Pan Orban zrozumiał, aż za bardzo. Został oszwabiony na kasę. Na z góry obiecaną kasę!
Powiedział wprost ,,europejska solidarność to tylko slogan, którym posługują się europejscy biurokraci”
Naszemu krajowi, Unia nie musi nawet obiecywać. Po prostu wystawi nas bezwzględnie do wiatru i jeszcze weźmie trochę miliardów od nas, bo uchodźcy to wspólna sprawa!
Niestety politycy naszych partii opozycyjnych są podobnego zdania, przytakują, jeżdżą do Brukseli, ba… nawet piszą. Daj Bóg, żeby pamiętali też o Walentynkach.
,,Dla Boga, panie Wołodyjowski! Larum grają! Wojna! nieprzyjaciel w granicach! A ty się nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z Tobą żołnierzu?”
Swego czasu znany pisarz okresu międzywojennego pan Tadeusz Dołęga – Mostowicz wydał powieść pt.,, Kiwony”. Powieść warta przeczytania, ot tak - dla relaksu – to pewne. Co to są te ,,Kiwony”? Są to porcelanowe figurki, które jak się je pchnie palcem to się kiwają i kiwają i kiwają, jakby zgadzały się na wszystko, takie no… ,,Kiwony”
W sprawach tzw. uchodźców, niektórzy zarzucają ksenofobię, rasizm… itd. Jednak fakty przedstawiają co innego. Prawdopodobne jest i to, że tysiące agresywnych seksualnie rozpasanych imigrantów, robią złą notę tym, którym by się jednak pomoc przydała. Nie ma na to sposobu jak to sprawdzić. Jak to ładnie mówią politycy unijni - zweryfikować.
Daj Bóg, abyśmy my mieli kiedyś okazję unijnych notabli zweryfikować.
Słowa Wielkiego szyickiego Ajatollacha :
,, dostosujecie się niewierni do islamskich wymagań, bo jeśli nie, to bądźcie gotowi na śmierć”
Nie za bardzo lubię się powtarzać, ale w tym przypadku jest to i będzie uzasadnione.
Trudno jest być prorokiem we własnym kraju, jak głosi przysłowie, jeszcze trudniej będzie jak tylko będziemy gościem - niepożądanym we własnym kraju.
Inne tematy w dziale Polityka
