Przeglądając doniesienia związane ze słynnym procesem w Złotoryji w którym Owsiak usiłuje paragrafem kryminalnym zaszantażować krytyków przypomniał mi się przypadek Polańskiego ujętego w Szwajcarii zgodnie z listem gończym władz amerykańskich.
Rozróżniając klasę tych 2 panów i ich znaczenie dla kultury polskiej i światowej nie mogę się oprzeć uczuciu swoistego deja vu.
Polański trzymany w areszcie deportacyjnym a później domowym stał się "punktem oporu" dla krajowych obrońców elity przed knowaniami tłuszczy żądnej krwi wybitnego reżysera. Nie mogę zapomnieć tych wszystkich głosów w jego obronie. Szczególnie zapamiętał mi się Zanussi, który ze swoich wyżyn moralnych zszedł na bruk i poleciał Lepperem porównując 13letnią dziewczynkę do prostytutki. Co zabawne, światła opinia publiczna ani feministki nie rzucały gromów na niego z tego powodu. Nikt z tzw. liberalnych elit tak wrażliwych na krzywdę kobiety nie widział konieczności w osądzeniu jego czynu.
Mamy teraz Owsiaka. Zgadza się - zachowuje się jak idiota i błazen, to nie jest klasa Polańskiego. Niemniej znów ta tzw. elita liberalna w obliczu cyrku, który urządza Owsiak zachowuje się zdumiewająco podobnie. Mimo, że Owsiakowi nie grozi (na razie) więzienie reakcje rozmaitych osobistości (np. dzisiaj czytam o rzeczniku RPO) są zgodne w tym, że należy bezwarunkowo wspierać szefa słynnej fundacji. Nikomu nie przyjdzie do głowy by siedzieć cicho. Pierwsza myśl, która przychodzi do głowy jest taka, że Owsiak jest jednym z elementów układanki. Układanka jest skomplikowana zawierając w sobie osoby o różnych dokonaniach w życiu ale łączy ich jedno - to bezwględna akceptacja układu rządzącego i absolutna nienawiść do PiS i tzw prawicowej opinii publicznej.
Wyjęcie jednego klocka z tego muru może spowodować przyśpieszoną erozję bo widzimy, że mur i tak osiada.
Czyli "Owsiak a sprawa polska "...
Inne tematy w dziale Polityka
