Muszę uderzyć się w piersi: pierwszy (i obiecuję ostatni) raz - strollowałem dyskusję. Zrobiłem to jednak w celach naukowych. Komentujący pod jedną z blogonotek stali się nieświadomie grupą kontrolą w eksperymencie psychologicznym.
Na potrzeby swoich zajęć zwiazanych z uczeniem studentów pozwoliłem sobie wykorzystać Salon jako małe pole doświadczalne. Potrzebowałem odpowiedzi na pytanie czy dziennikarze wywołującą wpływ na postrzeganie świata przez odbiorców i ew jak duża jest siła tego wpływu. W związku z tym widząc
dyskusję na temat wysokości drzewa które ściął Tu 154 – 10 kwietnia 2010 – wpadłem na pomysł stworzenia czegoś na wzór eksperymentu
Solomona Asha.
Salonowicze, którzy włączyli się do dyskusji w której z premedytacją podawałem zafałszowane informacje stali się grupą na której zrobiłem badanie pilotażowe.
Chylę czoła przed uczestnikami dyskusji. Wykazali się sporą spostrzegawczością i odpornością na naciski badacza. Tu gratulacje zwłaszcza dla
Tommy’ego Lee który natychmiast przypomniał sobie twierdzenie Pitagorasa. Brawo :)
Właśnie zrobiłem właściwy eksperyment. I zdradzę, że właściwa grupa badana dała się podpuścić badaczowi. Pierwszy wniosek z badania (tak na szybko, bo przede mną dość długa analiza) blogerzy są bardziej odporni na „naciski autorytetów” – czyli bardziej krytycznie przyglądają się informacjom medialnym.
Raz jeszcze przepraszam wszystkich uczestników dyskusji, a przede wszystkim autora wpisu za podawanie z pełną premedytacją fałszywych informacji. To był pierwszy i ostatni raz.
W tym momencie mogę podać dane dotyczące tej nieszczęsnej brzozy, która rzeczywiście została dokładnie zmierzona – po co mi były potrzebne dokładne dane – opisze w reportażu, który przygotowuje.
Samolot uciął ją na wysokości ok 640 cm (6,4 m). Scięty fragment jest podobnej długości jak stojący kikut.