Jan Osiecki Jan Osiecki
2148
BLOG

Problem z Powstaniem Warszawskim

Jan Osiecki Jan Osiecki Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Z jednej strony  niewątpliwie był to heroiczny gest, ale z drugiej kompletny bezsens. W długiej historii naszych pięknych aczkolwiek źle zaplanowanych i prowadzonych na zasadzie „jakoś to będzie” zrywów – ono przynosiło krajowi najwięcej strat.
 
Czy powstanie było potrzebne? Zarówno rząd polski w Londynie jak i dowództwo AK musiało zdawać sobie sprawę jakie są efekty akcji „Burza” na wschodzie kraju. Czy w takiej sytuacji powstanie w Warszawie mogło, nawet w przypadku zwycięstwa, zmienić bieg historii? Trudno po latach gdybać. Pewnie jednak Stalin kazałby zrobić w stolicy to samo co robiono na wschodzie kraju. Powstanie tylko ułatwiło mu zadanie. Wszystko sobie przekalkulował (co by o nim nie mówić idiotą nie był) i mocno opóźnił marsz I Frontu Białoruskiego w kierunku Warszawy. Wystarczyło. Rękami niemców rozwiązał swój problem.
Wszyscy dziś jesteśmy myślami przy powstańcach. Fakt ich gest był heroiczny – dosłownie szaleńcza odwaga, walka, poświęcenie, chwile prawdziwej chwały. Jak zawsze w naszej historii. I jak prawie zawsze (bo jeden wyjątek mamy w historii) bez szansy na zwycięstwo.
Warto dziś pomyśleć o cywilach, którym nie dano żadnego wyboru. Załóżmy nawet, że najmniejsza podawana liczba jest prawdziwa – efekt powstania to 150 tysięcy ofiar wśród mieszkańców miasta. Kolejne pół miliona osób zostało wygnanych z Warszawy i okolic. Miasto zostało zrujnowane. O tym też pamiętajmy 1 sierpnia o godzinie 17.
Jan Osiecki
O mnie Jan Osiecki

Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach… BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik, pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny. Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura