Wróciłem wczoraj ze spotkania u Franciszkanów, i muszę przyznać, że było z jednej strony dokładnie tak, jak się spodziewałem, a więc Ślązacy się spietrali i żaden z nich nie dość, że się nie pokazał osobiście, to nawet nie wysłał umyślnego, który mógł w ten czy inny sposób zakłócić spotkanie. Jedyne na co ich było stać, to wysłać donos do proboszcza Bazyliki z pretensjami, że przyjmuje na swoim terenie typków takich jak ja i Gabriel, na szczęście jednak proboszcz się listem nie przejął i wszystko poszło, jak z płatka. To, jeśli idzie o oczekiwania. A teraz o płatku. Rzecz w tym, że samo spotkanie udało się zupełnie wyjątkowo. Publiczność dopisała, atmosfera była wyjątkowo przyjazna, i szkoda tylko, że po dwóch godzinach trzeba było odstąpić salę duszpasterstwu rodzin, no i spotkanie zakończyło się dużo zbyt szybko. No i jeszcze jedno. Mam otóż jedną małą satysfakcję, która musze się podzielić. Wbrew zapowiedziom Ślązków, organizator spotkania, pan Ciok z Kongresu Nowej Prawicy, który miał mnie, jako Ślązak z krwi i kości, wdeptać w ziemię, machnął na te moje antyśląskie złośliwości ręką. Może dlatego, że, jak sam mi powiedział, sam tak naprawdę pochodzi z mojego Podlasia.
A więc jesteśmy po spotkaniu, ja wróciłem do domu, Gabriel pojechał do Grodziska, a przed nami – no i też już trochę za nami – grudzień, a wraz z grudniem rocznica Stanu Wojennego, a przede wszystkim masakry 16 grudnia. No i płatek, a dokładnie Płatek. Z tej okazji, chciałbym bardzo przypomnieć tekst, którego tu już akurat był, ale jego historia sięga w rzeczywistości mojego oryginalnego bloga. Otóż któregoś dnia odwiedził mnie tu w Katowicach mój serdeczny przyjaciel, i też przyjaciel tego bloga LEMMING, i wspólnie poszliśmy pod Kopalnię Wujek, gdzie spotkaliśmy człowieka nazwiskiem Płatek. Kiedy LEMMING odjechał, napisałem tekst będący refleksją na to, cośmy przeżyli i zamieściłem go tutaj. W następnym roku, właśnie z okazji rocznicy Stanu Wojennego nieco go przeedytowałem i zamieściłem – moim zdaniem, w wersji znacznie bardziej przejmującej – tu, w Salonie24. Uznałem, że to jest idealny moment, żeby go przypomnieć – tym razem jednak na mojej stronie
www.toyah.pl. Wszystkich, którzy rok temu akurat byli zajęci czymś innym, zapraszam i bardzo proszę się wsłuchać w tę opowieść. W końcu, jutro mamy kolejną rocznicę.
Inne tematy w dziale Polityka