OstatniMit OstatniMit
2037
BLOG

Jabłonowski vs Maciejczuk czyli o dewastacji emocji (w) wRealu

OstatniMit OstatniMit Rozmaitości Obserwuj notkę 8

    Dziś, o godzinie 17.00 na Youtube odbędzie się za pośrednictwem kanału wRealu24 dziwna ustawka. Nie można tego inaczej nazwać, bo na pewno nie będzie to debata. Mianowicie, Wojciech Olszański alias Aleksander Jabłonowski, ma się spotkać u Marcina Roli z Tomaszem Maciejczukiem. Dowiedziałem się o tym przypadkiem, gdy w polecanych wyświetlił mi się film pana Sendeckiego, który swoimi pulchnymi usteczkami wzywał pana Jabłonowskiego do energicznego zmiecenia z pomocą słów tego: "WASPowskiego agenta". Albo coś w tym stylu. 

    Nie mam pojęcia kim dokładnie jest Tomasz Maciejczuk, ale wiem jedno - takie debaty, w których emocje głównie młodych ludzi są niczym glina kształtowane i wtłaczane w ramy ustalane przez ludzi pokroju Sendeckiego, znaczy że jest źle.  Oczywiście nikt nie daje gwarancji, że poważne debaty między "poważnymi" publicystami są na wyższym poziomie. Jest jednak pewien poziom głupoty jakiej tacy ludzie jak Ziemkiewicz, czy nawet nawet nieodżałowany Warzecha nie popełni. Chodzi o to, że puszczając ewidentnych aktorów, internetowych harcowników i   dewastatorów emocji, pan Rola dopuszcza się jawnej prowokacji. Jego telewizja jest silna jak na standardy prawicowe, więc powinien zdawać sobie sprawę z ciężaru tej odpowiedzialności. Jeśli ten ciężar jest zbyt wielki, niech odda go komuś innemu, ot na przykład mnie. Pan Rola musi zdawać sobie sprawę z tego, że jego działania przynoszą realne efekty a zapraszanie ludzi którzy ewidentnie obniżają poziom  narracji do pyskówek, jest złym pomysłem.  Kreuje on coś zdecydowanie groźniejszego - tworzy podział na fikcyjne i dziwne alternatywy - z jednej strony aktor przebierający się za partyzanta, który mówi to co wszyscy słyszymy, a z drugiej strony gość który pozuje na wroga Putina, zwolennika Międzymorza a którego zaprasza się do rosyjskich telewizji, aby potem go zalegendować bijatyką.

    


    Możecie się z tego śmiać, ale kierunek w jaki ktoś nas pchnął jest groźny. Wiem też jedno - o ile Rola potrafi zaprosić mówiącego płaczliwym głosem Sumlińskiego, albo "Miśka" z Nadarzyna, tudzież pana Całka, to na pewno nie zaprosi ludzi wartościowych, takich jak pan Andrzej Gliwa, autor bardzo pouczającej książki na temat zniszczeń na ziemi przemyskiej w XVII wieku. Nie mówiąc już o Coryllusie, czyli Gabrielu Maciejewskim. Od biedy, choć nie jestem jego fanem, może zaprosić pana Patlewicza, bo on - tak czy siak stanowi o niebo wyższy poziom niż to ku czemu zmierza największa telewizja internetowa po prawicy. 

OstatniMit
O mnie OstatniMit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości