Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński
959
BLOG

Czy Putin uratuje sam siebie?

Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Andrzej Owsiński

Czy Putin uratuje sam siebie?

Pisząc o szansach pokoju na Ukrainie powołałem się na interesy obu wojujących stron jako samodzielnych państw. O ile można wierzyć, że obecne władze ukraińskie chcą szczerze dobra swojego narodu i państwa, o tyle w Rosji dominuje interes osobisty władcy i jego otoczenia, a raczej zaplecza. Jaki zatem interes Putina wskazywałby na ogłoszoną przez amerykański wywiad zapowiedź wypowiedzenia wojny, lub przynajmniej wprowadzenie stanu wojny w Rosji? Argumentuje się koniecznością wzmocnienia władzy Kremla wobec niepowodzeń na Ukrainie, a także ułatwienia powszechnej mobilizacji.

Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że władza osobista Putina stanowi całkowite wyczerpanie pełnomocnictwa, jakie uzyskał ze strony sił lokujących go na prezydenckim fotelu i nic więcej nie może i nie musi być osiągnięte. Nie krępują go przepisy prawne, które może dowolnie łamać lub zmieniać. Jedyne co go obowiązuje to przestrzeganie interesów tych którzy go desygnowali.

Ogłoszenie wojny stanowi skrępowanie jego własnych możliwości działania, gdyż wymaga określenia celu i warunków pokoju, nie mówiąc już o prerogatywach dowódców wojskowych. Z punktu widzenia interesów osobistych władcy Kremla jest to nonsens, chyba że jest zmuszony do popełnienia harakiri, ale na to jest wiele innych sposobów i nie trzeba sięgać aż po tak ostentacyjne.

Putin zapewne nie zdawał sobie sprawy z możliwości takiej wpadki, z jaką zetknął się obecnie.

Podstawowym w tych warunkach zadaniem jest nie interes, lub prestiż Rosji, ale uratowanie osobistej pozycji władcy Kremla. Nie wiem, czy ktoś dybie na jego posadę, zapewne kandydatów nie brakuje, tylko ich możliwości są bardzo ograniczone. Sprowadzają się bowiem do nieodzownego poparcia wsparcia ze strony kierujących faktycznie możliwościami zastosowania siły fizycznej, a nie politycznej.

Przedłużanie obecnej wojny i brak sukcesu militarnego grozi Putinowi ostracyzmem ze strony faktycznych mocodawców jego wyrobionej w ciągu przeszło ćwierćwiecza i mocnej pozycji. Mając dokładne informacje o rzeczywistym stanie rzeczy musi poświęcić wszystkie siły na ratowania tej pozycji, a nawet swojej egzystencji.

9 maja będzie miał zatem okazję żeby zakończyć ryzykowną zabawę w wojnę i ogłosić może nie triumfalnie, ale z pozytywnym skutkiem dla siebie, zakończenie operacji wojskowej wobec osiągnięcia celów, dla jakich ją podjął na prośbę „ludowych republik”.

Oczywiście nie może być mowy o zawarciu jakiegoś „pokoju”, ale tylko o zakończeniu operacji i zawieszeniu broni bez jakichkolwiek warunków.

Władze Ukrainy podtrzymując swoje stanowisko żądania wycofania rosyjskich wojsk z terytorium państwa ukraińskiego, będą jednak zmuszone do zaakceptowania stanu zawieszenia broni, gdyż jest to jedyna, jak na razie, szansa na wstrzymanie procesu niszczenia kraju i powrotu milionowych mas uciekinierów.

Co będzie się działo dalej zależy w dużej mierze od reakcji Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i Chin. Bazując na dotychczasowych doświadczeniach można przewidywać, że zostanie to przyjęte jako objaw dobrej woli i mimo oczywistych zastrzeżeń spowoduje ulgę w stosunkach gospodarczych z Rosją.

Zagadka leży w tym, czy Putin jest w stanie skorzystać dla własnego dobra z takiej okazji do uratowania nie tylko posady, ale i skóry?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka