Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński
345
BLOG

Konstytucja "III RP"

Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Andrzej Owsiński

Konstytucja „III RP”

Do mojego wpisu pt: „Imitacja państwa polskiego” otrzymałem szereg komentarzy związanych bezpośrednio lub pośrednio z tematem, a nawet i odbiegających od niego. Za wszystkie należą się podziękowania z zastrzeżeniem uwag niezgodnych ze stanem faktycznym.

Między innymi dotyczy to uwagi na temat braku wzmianki w konstytucji z 2 kwietnia 1997 roku o „IIIRP”. Świadczy to jedynie o pominięciu bodajże najważniejszej części konstytucji, a mianowicie preambuły określającej cel i charakter stanowionego państwa.

Chciałbym się na tej części skupić, uznając że treść artykułów ustanawiających formę organizacji państwa jest wykonaniem intencji zawartych we wstępnym oświadczeniu.

Wszystkie polskie konstytucje zaczynały się od Invocatio Dei, decydującego o pochodzeniu narodu i państwa i obowiązujących zasadach moralnych. Nie mówię oczywiście o konstytucji PRL, która nie tylko, że była bezprawna, ale przede wszystkim nie polska.

W konstytucji z 2 kwietnia 1997 roku zamiast tego mamy pokrętny sofizmat o „wierzących i niewierzących”, a pojęcie Boga ograniczone jest do jednego z ewentualnych źródeł „prawdy, dobra i piękna” co nie ma nic wspólnego z Bogiem „….co nas stworzył i ocalił” – jak prosto i pięknie napisał Franciszek Karpiński w pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”.

W zestawieniu z tym nieuprawnione jest powołanie się na „najlepsze osiągnięcia I i II RP” (pomijając oczywiste kłamstwo tego podziału), gdyż właśnie potraktowanie naszego państwa historycznego jako tworu bożego stanowi najwyższą jego wartość. Dalej jest tylko gorzej, powołuje się bowiem na wartości chrześcijańskie obok wartości „ogólnoludzkich”. Tylko nie wiadomo o jakie chodzi, może o zdobycze rewolucyjne - świadectwo nienawiści i przemocy.

Darując sobie inne kulfony, na koniec dowiadujemy się komu ma służyć ta konstytucja: - otóż ma służyć imiennie „trzeciej Rzeczpospolitej”. Haniebne jest potraktowanie sowieckiej przemocy i jej tworu w postaci PRL jako okresu „gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były łamane”. Ani słowa o pochodzeniu tego państwa, o bezmiarze zbrodni i cierpień zadanych polskiemu narodowi, o nasilonych i totalnych działaniach w kierunku pozbawienia nas tożsamości narodowej i wymuszaniu służby obcym i wrogim Polsce siłom.

Z treści złożonych aż z 242 artykułów szczegółowych postanowień tej konstytucji wynika, że ich celem jest stworzenie słabego i skonfliktowanego wewnętrznie państwa. W swoim czasie opisywałem to i zainteresowanych odsyłam do odpowiednich publikacji.

Przy obecnej okazji pragnę tylko zwrócić uwagę na bezprawność formalną tego aktu z racji nawiązania do oczywiście bezprawnego, a nawet przestępczego dokumentu jakim była konstytucja PRL, nie ustosunkowując się natomiast do obowiązującej w Polsce konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku wraz z odpowiednimi postanowieniami konstytucji z 17 marca 1921 roku.

Usiłowania nadania konstytucji z 1997 roku wyrazu woli narodu są chybione w związku z niewiarygodnością referendum, które oprócz zwykłych nadużyć nie reprezentuje wymaganej w tak ważnym przypadku kwalifikowanej większości uprawnionych do uczestnictwa.

PS. Można kwestionować moje uprawnienia do oceny prawnej konstytucji, nadmieniam, że rzeczywiście nie jestem prawnikiem, doktorat mam z nauk rolnych, a pracę habilitacyjną z pogranicza technologii i ekonomii.

W czasie wojny studiowałem prawo, zakończone magisterium i byłem asystentem na wydziale prawa państwowego KULu u prof. Dembińskiego.

W związku z niedopuszczeniem mnie do aplikacji adwokackiej jako „zaplutego karła reakcji z AK” zrezygnowałem z tego zawodu, mając jednak jakiś dorobek w tym przedmiocie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka