Bronisław Wildstein prowadzi swój program w TV - jakoś nie w moich godzinach. Trafiłem na audycję coś chyba w nocy środa/czwartek (10/11 czerwca).
Program wyglądał na "greatest hits", było w nim sporo urywków wypowiedzi różnych gości.
Pokazany był Piotr Tymochowicz, który mógłby zostać prezydentem, ale nie w Polsce.
Pod dentystyczną lampą siedział Jan Rokita, który tłumaczył, że sepleni, bo był u dentysty.
Był oczywiście sam Bronisław Wildstein, pokazany zresztą w pozach i z minami człowieka, który udaje, że słucha.
Niebagatelną rolę w audycji odgrywały efektowne białe napisy na białym tle - po prostu mistrzostwo skutecznego przekazu.
W każdym razie program był trochę nudny, trochę śmieszny.
Program przeleżał mi jednak w pamięci, a nawet mi się przyśnił (głównie ta lampa dentystyczna). Dzisiaj. I z perspektywy tych dwóch-trzech dni relatywnie najciekawsza wydała mi się opinia Eryka Mistewicza, który wypowiedział się na temat przyzszłości centrolewicy (nie chodzi o śp. CentroLewicę, tylko o centrolewicę jako opcję polityczną) w następującym duchu: być może przyszłym liderem polskiej centrolewicy będzie Janusz Palikot.
Inne tematy w dziale Polityka