Wczorajsze oświadczenie Bogdana Lisa nie wstrząsnęło opinią publiczną. Trudno się dziwić, demokraci.pl nie należą do ulubieńców - ani na salonach, ani wśród wyborców. Dla informacji: Bogdan Lis, występując z Partii Demokratycznej oświadczył m.in.:
"Partia o wspaniałej historii i takich samych tradycjach, jest dziś partią wirtualną, w dużej mierze na własne życzenie. Jasny i wyrazisty wizerunek dawnej Unii Demokratycznej i Unii Wolności, jest dziś tak zamazany, że większość interesujących się polityką Polaków nawet nie wie, że Partia Demokratyczna istnieje."
"Marsz w lewą stronę, w sytuacji gdy nasi członkowie mają poglądy centro–liberalne, jest marszem na gilotynę. Mamy za sobą dwie próby tworzenia projektu politycznego razem z partiami lewicowymi. Obie nieudane i odrzucone przez naszych wyborców"_I dalej: "Zamiast podjąć próbę odbudowy demokratycznego centrum, schwytano atrapę koła ratunkowego, które ponadto idzie na dno szybciej niż my."
Marian Filar z Bogdanem Lisem
Równocześnie Marian Filar stwierdził: "Opcja centrolewicowa, któą Partia Demokratyczna realizowała ostatnio, zakończyła się totalnym fiaskiem" (...) "Trzeba wracać do korzeni, czyli po prostu nie szukać w różnych centrolewicowych układach, bo one się kompletnie nie sprawdzają".
Jest akcja - jest reakcja
Brygida Kuźniak, przewodnicząca Partii Demokratycznej oświadcza natychmiast, że transfery polityków między partiami z centrowo-lewicowej części sceny politycznej "z oczywistych powodów niczego nie załatwiają i mają małe znaczenie". Jej zdaniem "przed wyborami samorządowymi(w 2010 r. - PAP)wyborca powinien mieć jedną silną alternatywę dla partii prawicowych i anachronicznej, ostrej czerwieni". cóż, Autorka tych słów nie zauważyła, że tworząc koalicję wyborczą wybierała czerwień ostrzejszą niż SLD - kosztem własnych ludzi.
Dziś (sobota, 27 czerwca) Brygida Kuźniak chce wykonać gest wobec Stronnictwa Demokratycznego i zaprosić SD do ściślejszej współpracy - pisze PAP. A ja się zastanawiam: po co to komu?
PdP CL (PD+SdPl+Zieloni2004)
Wśród demokratów.pl napięcie jest wyczuwalne od paru miesięcy. Bratanie się z Partii Demokratycznej z Socjaldemokracją zostało bardzo źle przyjęte w znacznej części struktur obu partii. Przeciwny tej opcji Bogdan Lis przegrał z Brygidą Kuźniak starcie o stanowisko szefa partii. Z kolei sojusz z demokratami dał młodzieżówce SdPl okazję do stwierdzeń o "burżuazyjnych" ciągotach władz tej partii. A przed wyborami do Europarlamentu odbywały się przedziwne rytuały, w wyniku których - tak też bywało - nie wykorzystywany był nawet darmowy czas antenowy. W związku z czym największymi przegranymi CentroLewicy okazali się... Zieloni (jestem niemal pewien, że bez CentroLewicy mieliby lepszy wynik, niż cała ta dziwna koalicja).
Co z tego wynika?
Wszyscy mają rację: cokolwiek by się nie zdarzyło w układach SdPl - demokraci.pl bądź wewnątrz tych partii nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla polskiego życia politycznego. Obie formacje w eurowyborach przegrały wszystko, co mogły. Partia Demokratyczna przegrała już wcześniej, wybierając sobie obciachową przewodniczącą. Na stronie głównej CentroLewicy (www.dlaprzyszlosci.pl) do tej pory wisi komunikat "Brygida Kuźniak - moje życie w Krakowie. O polityce, psie i studentach...". Bloga przewodniczącej nie polecam przez współczucie.
* * *
Patrzę na opisywane wydarzenia z pozycji względnie neutralnej - ze spokojnego Stronnictwa Demokratycznego. Szkoda mi demokratów.pl - jak o nich pisałem niedawno w salonie24 (link), rokujących kiedyś, by być nowoczesną, innowacyjną, wesołą, optymistyczną formacją. Podobnie jak szkoda mi Polski XXI - również ciekawego eksperymentu.
Ale widać, że czas eksperymentów się skończył. I moje demokratyczne "wyznanie wiary" pozostaje aktualne - różne ciekawe inicjatywy rodzą się i umierają, a SD trwa. Bogdan Lis i Marian Filar znajdą się w SD lub nie - "na mieście" różnie mówią. Brygida Kuźniak nie ma dla SD żadnej ciekawej oferty.
Teraz bardziej liczę na to, że Paweł Piskorski nie popełni istotnych błędów. I że Stronnictwo Demokratyczne będzie również wtedy, gdy skończą się PiS i PO.
Na razie spokojnie obstawiamy: 15% głosów i 50 mandatów w następnym Sejmie. A prezydent... sami wiecie.
Bardzo serdecznie proszę Czytelników salonu24 o powyżywanie się nad/pod moim artykułem.
Inne tematy w dziale Polityka