RemigiuszPajor RemigiuszPajor
11299
BLOG

"Dej pan świerzaka na horom curke", czy Polaków bitwa o maskotki.

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Zakupów w Biedronce nie robię często. A już na pewno nie zbieram żadnych naklejek, nalepek czy innych przytwierdzających się do wszystkiego co możliwe papierowych tworów. Dopóki nie zobaczyłem telewizyjnej reklamy nie wiedziałem też, że do „Biedronki”, czy jak to mówi mój siedmioletni kuzyn „Biedrony” wróciła promocja związana ze Świeżakami. Ba! Zacznijmy od tego, że nie miałem pojęcia, że poprzednia się zakończyła. Okazuje się jednak, że zostałem świadkiem jednej z największych można powiedzieć, że gospodarczych afer. Przy aferze „Świeżakgate” (nazwanej tak przez internautów) blado wypadają tak znane afery jak choćby FOZZ, Stella Maris czy Amber Gold.

 

Tłumy Polaków rządnych wielobarwnych i miłych w dotyku pluszaków szturmują sklepy znanej portugalskiej sieci handlowej o przyjemnej dla ucha nazwie i logotypie z przesympatycznym uśmiechniętym owadem i niedorobionym (jak kiedyś usłyszałem) nosem. Wielkie poruszenie wywołane w narodzie przelewa się także na popularne portale społecznościowe i aukcyjne, w tym ten pochodzący z największej na świecie demokracji ludowej.

image

 image

Internety jednak nie są tak piękne i wspaniałe. Na facebook’owym profilu „Biedronki” przelewają się liczne komentarze głównie rozżalonych mam, które nie doczekały się w skrajnych przypadkach nawet dwóch Świeżaków z poprzedniej edycji, które za zebrane naklejki należą im się jak przysłowiowa psu buda. Każda z nich jest jednak zachęcana przez administratora strony do kontaktu w wiadomości prywatnej, gdzie na pewno uzyskają one odpowiedź na nurtujące je problemy. Zbulwersowani i rozżaleni tym wielkim dramatem rodzice stali się pożywką dla internautów.

 image

Swoją drogą… administrator czy też administratorzy mają przerąbane i wcale im tej posady nie zazdroszczę. Jak nie muszą odpowiadać na komentarze zdesperowanych rodziców, to zajmują się czytaniem innych, często śmiesznych w swojej treści wypowiedzi.

 

A te licznie pojawiają się na różnej maści „Sprzedam/kupię/zamienię tutaj wpisz nazwę miasta” oraz innych grupach i profilach. Dowiadujemy się z nich, że Świeżaki są uwielbiane na przykład przez Stefana, który chętnie się nimi bawi. Szczegółem jest to, że Stefan to kot. Często są także preferowane przez psy.

 image

image

I to właśnie takie komentarze wzbudzają oburzenie rodziców, którzy nie mogą zrozumieć, jak Świeżaka dla którego oni byliby w stanie rzucić się między sklepowe regały jak po taniego karpia na Gwiazdkę można dać do zabawy zwierzakowi.

 image

Jednak właśnie na to czeka internet, który przy każdym takim sformułowaniu wybucha salwami śmiechu. Liczne są też przypadki, w których po prostu internauci żartują sobie z dramatycznych poszukiwań ulubionych maskotek i również o nie proszą, nie stroniąc przy tym od specjalnie pisanych ortograficznych błędów, czy potocznych sformułowań.

 image

image

image

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że konkurencyjna sieć „Lidl” rozpoczyna podobną promocję. Będzie "opychał" podobne zabawki o bardzo podobnej nazwie - "Lidlaki". Na dodatek nie trzeba zbierać na nie naklejek, a wystarczy je... po prostu kupić. Cóż - szykuje się rywalizacja Portugalia-Niemcy.

image

Najstraszniejsze jest to, że o głupią maskotkę niektórzy chyba potrafiliby dosłownie zabić... Czy naprawę jesteśmy aż tak podatni na różnego rodzaju programy lojalnościowe i inne marketingowe triki? Czy przy nowych zabawkach będziemy musieli oglądać dantejskie sceny przepychania się po markowe torebki, świeże kurczaki czy bitwy o patelnie?

Przy okazji zachęcam do zapoznania się z podobną tematycznie notką, która - nie ukrywam olśniła mnie w tym temacie: http://blog.wirtualnemedia.pl/ada-kiryluk/post/wojna-gangu-dyskontow-trwa#comment-101592

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka