RemigiuszPajor RemigiuszPajor
217
BLOG

Alternatywny świat: Bikini, torba za 10 tysięcy i newsy z Instagrama

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Kultura Obserwuj notkę 1

Życie sławnych i bogatych od zawsze interesowało poszczególnych przedstawicieli pozostałej części społeczeństwa. Nie od dzisiaj największą sprzedaż mają gazety zwane brukowcami, a portale plotkarskie mają ogromne ilości odsłon. Ostatnio przypadkowo trafiłem na jeden z nich, bo na co dzień nie korzystam z tego typu przybytków, a „brukowiec” miałem w dłoni ostatnio wtedy, gdy musieliśmy przynieść go na zajęcia na studiach. Przeglądając te strony zszokowany stwierdzam, że najwyraźniej istnieje alternatywna rzeczywistość o której nie miałem bladego pojęcia.

 

Tak, tak. Nagle wyszło, że mamy w Polsce świat inny niż sejmowe debaty, spory o trybunał, miesięcznice smoleńskie i inne tematy, które goszczą w codziennych programach informacyjnych. Okazało się nawet, że również życie tzw. celebrytów to nie tylko Krystyna Janda wygłaszająca antyrządowe tyrady czy Maja Ostaszewska na czarnym proteście.

 

Zagłębiając się coraz bardziej w ten plotkarski zakamarek internetu okazało się jak moja wiedza w temacie życia i różnorakiej twórczości gwiazd jest niewielka. O ile tytuł „Rodowicz ratuje wizerunek: Opole zawsze było miejscem, które jednoczyło. Mam nadzieję, że tak zostanie” nie robi na mnie żadnego wrażenia, bo dla mnie to jest sensowna informacja z branży rozrywkowej, o tyle zastanawiam się co kogo obchodzą nogi i jak zapewnia redakcja portalu torebka za 10 tysięcy złotych Moniki Olejnik. Cóż… Widocznie to, że mnie znacznie bardziej interesuje sposób prowadzenia przez Monikę Olejnik wywiadów, a nie, cytując portal „zabawy modą” pani redaktor nie jest dla wszystkich regułą.

 

Idźmy dalej. Pierwszy nagłówek, jaki mi wyskoczył to „Natalia Szroeder u Wojewódzkiego: Nawet jeśli jestem dziewicą, to mam jeszcze dużo czasu”. Serio? Niewiele młodsza ode mnie piosenkarka naprawdę jest piękną kobietą, ale ludzie… Po co komu, pomijając już fakt, że mówi z sensem, rozprawiać o jej dziewictwie? Nie lepiej rozmawiać o tym jak śpiewa, czy tańczy? Bo jak się dowiedziałem z tego tekstu – wygrała jedną z edycji „Tańca z gwiazdami”. No ewentualnie dla osób zainteresowanych modą warto jeszcze podjąć temat jej stylizacji, czy jak to tam się nazywa.

 

„Najlepiej ubrane kobiety świata według Vanity Fair”. No dobrze. Co to jest „Vanity Fair” wiem, a jakże dzięki serialowi „House of cards”, w którego jednym z wątków przewijał się motyw tego czasopisma. Nie miałem jednak bladego pojęcia kim jest Julia Wieniawa, więc nic mi nie mówił tytuł o tym, że pokazuje na Snapchacie swoją matkę i siostrę. Dopiero po chwili szperania w odmętach internetu dowiedziałem się między innymi, że gra w "Rodzince.pl", jest to dziewczyna Antoniego Królikowskiego (którego z kolei znam z serialu o Eugeniuszu Bodo), zajmuje się śpiewaniem, a ostatnim osiągnięciem tej persony rocznik 98 jest obecność na okładce jednego z czasopism o zdrowym stylu życia. „Informacje” na portalach plotkarskich z kolei opierają się w dużej mierze o interpretację zdjęć z jej Instagrama. Możemy oczywiście też poczytać o tym, że „pręży wątły muskuł”, „pozuje w bikini” czy jeszcze ciekawiej, bo „pozuje z palmą”. Zastanawia mnie to czy naprawdę zdjęcia na którymś profilu społecznościowym są powodem do tego, aby robić z nich od razu newsa? Czy serio redakcje tego typu portali muszą na podstawie zdjęć wysnuwać całe wielkie teorie?

 

Podczas dalszego scroolowania przewijają się takie wiadomości, jak „Maleńczuk stanął przed sądem!”, „Doda ociepla wizerunek”, „Elegancka Angelina Jolie w czerni na czerwonym dywanie” czy wreszcie „Pola Lis pozuje z Kingą Rusin”. Wiedząc, że Kinga Rusin jest byłą żoną Tomasza Lisa, łatwo można się domyślić, że Pola jest ich córką. Jest to także powód, aby zamieścić ważną informację zawierającą screen z Instagrama i odredakcyjny komentarz „Dumna mama promuje drugą ze swoich córek. Wróżycie jej karierę?”. Zgodnie z zamierzeniem pod spodem są dwie strony różnej maści komentarzy, najczęściej podpisanych nickiem „Gość”. Nietrudno chyba stwierdzić, że ich treści raczej przytaczać nie będę…

 

Co jeszcze proponują nam największe internetowe tabloidy? Dożana Krupa nago przemalowana na tygrysa, „Ciążowe krągłości gwiazd na salonach”, obniżanie zarobków aktorów z „M jak miłość”, Joanna Przetakiewicz w „Playboyu”, samochód Krzysztofa Rutkowskiego, mieszkanie Mai Bohosiewicz, kolejna wpadka w „Familiadzie”. To własnie tym żyje Polska!

 

A propo odredakcyjnych komentarzy. Śmiało, chociaż z oczywistą ironią mogę stwierdzić, że redakcje portali plotkarskich na publicystyce sobie nie oszczędzają i redakcyjne komentarze są obecne po prostu wszędzie. Redaktorzy oceniają, komentują i nie szczędzą uwag. Pojawia się jednak pytanie podstawowe. Kogo to tak naprawdę obchodzi? Czy jesteśmy ludźmi, którzy zamiast zająć się własnym życiem wolą zajmować się życiem innych? Czy cieszy nas to, że możemy sobie poszydzić z kogoś, bo jest znany i z tego powodu będziemy mu wytykać wszystkie wpadki? Czy popularne osoby nie mają prawa do chociażby odrobiny prywatności? Wątpliwości, że są to pytania „na czasie” nie ma, ale już odpowiedzi mogą się od siebie skrajnie różnić.

 

Pewność mam jedynie co do tego, że gdzie istnieje ten alternatywy świat, w którym kłótnie polityków, budżet państwa, afera reprywatyzacyjna, kondycja dolara amerykańskiego czy ostatnie notowania indeksu WIG20 nikogo nie interesują. I to „gdzieś” wcale nie jest tak daleko, a kto wie – może nawet za moją ścianą. Ja jednak pozostanę w swoim i wrócę do oglądania kolejnego sezonu duńskiego "Rządu".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura