Procesja Bożego Ciała w parafii Chrystusowców w Pyrzycach. Fot. Remigiusz Pajor
Procesja Bożego Ciała w parafii Chrystusowców w Pyrzycach. Fot. Remigiusz Pajor
RemigiuszPajor RemigiuszPajor
910
BLOG

Wychodzimy uwielbiać Boga. Bo możemy.

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

W polskiej kulturze procesje odbywające się w święto Bożego Ciała nie są niczym zaskakującym. Przez ulice polskich miast i wsi przechodziły nawet w czasach minionego ustroju. Może to właśnie przez to często zapominamy jak wielki jest to dla nas przywilej, a w kolorycie pięknych chorągwi, ciężkich obrazów i pachnących wiosną płatków kwiatów umyka nam sens tego święta?

Święto jak co roku. Dzwon na kościelne wieży wybija godzinę szóstą rano, a przed kościołem gwar. Grupy parafian od młodzieży po emerytów wynoszą z kościoła materiały potrzebne do budowy czterech ołtarzy. Za kilka godzin wyruszy bowiem doroczna procesja. Można powiedzieć, że nic szczególnego - co roku przecież to samo. A jednak.

Na kazaniu przy ostatnim ołtarzu neoprezbiter opowiada o swojej kleryckiej praktyce w Wielkiej Brytanii. Procesja? Owszem, ale tylko wokół kościoła. Na inną zgody władz nie ma. Kilka minut później rozmawiam z odbywającym praktyki w naszej parafii klerykiem pochodzącym z Los Angeles. Pytam o procesję. Nawet nie ma mowy. Owszem, w niektórych miejscowościach w USA wierni wychodzą z Chrystusem na ulice, ale jest wiele miejsc, w których zgody na to nie ma. Rozmawiam też ze znajomym, który rok temu akurat w Boże Ciało był we Włoszech. Mówi, że jak zapytał właścicieli pensjonatu po procesję, to nie wiedzieli o co chodzi. Dopiero od miejscowych Polaków dowiedział się, że akurat w tej diecezji odbywa się jedna procesja w jej stolicy.

Na to co dla nas jest oczywiste, co jest w Polsce niemalże rutyną nie mogą sobie pozwolić mieszkańcy wielu innych krajów. Pominę już fakt, że w większości państw obchody Bożego Ciała przeniesiono na niedzielę, a tradycyjna w naszym kraju oktawa po posoborowych reformach jest światowym ewenementem.

Dzisiaj nikt nam nie robi problemów, gdy wychodzimy z Żywym Bogiem na ulice. Zdarzają się wprawdzie takie dziwactwa, jak człowiek paradujący w stroju motyla, ale w zasadzie nikt nie wie, co on chce tym zademonstrować. Jak zauważają zaś księża - w procesjach bierze udział nawet wiele tych osób, które na co dzień mają niewielką styczność z kościołem. Ja, mając wśród swoich znajomych na Facebooku osoby o poglądach, powiedzmy, że mocno antyklerykalnych, patrzących na kościół tylko przez pryzmat "hajsu, aut i pedofilii", dzisiaj widzę jak na swoich profilach chwalą się ołtarzami, które pomagali budować.

Powinniśmy jednak pamiętać, że te wszystkie chorągwie, feretrony, kwiaty, dzwonki, piękne ołtarze czy bogate kwiatowe dywany nie są sztuką dla sztuki. Tak uwielbiamy naszego Boga. Boga, który wychodzi na ulice, który przychodzi błogosławić nasze domy i miejsca pracy. To dla Niego je budujemy czy nosimy. To dla Niego staramy się, aby procesje były jak najpiękniejsze i jak najbardziej okazałe. 

Nie zapominajmy, że Boże Ciało to nie tylko ludowa tradycja mocno zakorzeniona w polskiej historii, ale przede wszystkim dzień, w którym wychodzimy pokazać innym, że nie wstydzimy się naszej wiary.

image
Procesja Bożego Ciała w Pyrzycach. Fot. Remigiusz Pajor

image
Procesja Bożego Ciała w Pyrzycach. Fot. Remigiusz Pajor

image
Procesja Bożego Ciała w Pyrzycach. Fot. Remigiusz Pajor

image
Błogosławieństwo na zakończenie procesji. Fot. Agnieszka Gajewska


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo