pandada pandada
193
BLOG

Sex and violence pod dywanem, czyli bulterier z ziobrem w pysku

pandada pandada Polityka Obserwuj notkę 60
Najpierw pojawiły się opinie jakoby Zbigniew Ziobro miał się starać o zdetronizowanie szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ziobro w związku z tymi pogłoskami zorganizował konferencję prasową, na której dużo gadał a nic nie powiedział. Zupełnie jak Rydzyk, gdy Jarosław Kaczyński chciał od niego usłyszeć, że pod patronatem RM nie powstanie żadna ultrakonserwatywna partia.

Wczoraj Jacek Kurski, sam siebie określający bulterierem Kaczyńskiego, potwierdził pojawiającą się z rzadka, ale od dość dawna plotkę o miłosnym związku Ziobry z Patrycją Kotecką - wiceszefową Agencji Informacji TVP.

Kurski to pisowska ikona skuteczności, wyrachowania i medialnej sprawności. Jeśli Kurski coś tak pewnie i lekko mówi, w ciepłym, zacisznym studio, a nie złapany w przelocie na sejmowym korytarzu, to za jego wypowiedzią stoi z pewnością zamierzony efekt polityczny. Cele kontrowersyjnego posła są zazwyczaj zbieżne z interesami prezesa Kaczyńskiego.

Nie ma w tym nic niezwykłego, że ludzie mieszkający razem, narzeczeni, pożyczają sobie laptopa

To pozornie życzliwe stwierdzenie jest oczywiście dość wyrafinowanym atakiem (na ile wyrafinowane może być zajmowanie się cudzy życiem prywatnym).
Gdyby Ziobro chciał, aby jego związek z Kotecką został nagłośniony, zrobiłby to sam przy okazji odpowiadania na pytania odnośnie obecności scenariuszy pani redaktor w ministerialnym laptopie.

Kurski ugodził Ziobrę od kilku stron. Po pierwsze uczynił ze swojego "kolegi" krętacza, nie wiadomo co jeszcze skrywającego i nie mającego jaj, aby samemu się przyznać do związku z kobietą. Bo Ziobro wyrażał się tak:

- Jest mi przykro, że pani Patrycja Kotecka jest upokarzana zarówno jako dziennikarka, jak i kobieta, po to aby mnie zaatakować.

Nic dziwnego też, że rewelacja Kurskiego wywołała uśmiech na twarzach przedstawicieli byłej opozycji. Tezy o kierowaniu TVP z gabinetów polityków PiS oraz rozwiniętym za ich rządów nepotyzmie zostały jeszcze bardziej uprawdopodobnione. Jednocześnie nadal - tak jak w wypadku Lipca czy Kaczmarka - można to przedstawić w taki sposób, że Jarosław Kaczyński nie ma z godnymi potępienia procederami niczego wspólnego.
Inna sprawa to kłopot, jakim jest życie ulubieńca prowadzących i słuchaczy Radia Maryja w nieformalnym związku - konkubinacie, którą to formę pożycia tak nietolerancyjnie potraktował ostatnio poseł Gowin.

Oczywiście można ujawnienie miłosnych "sekretów" próbować przekuć na potwierdzenie seksualnej "normalności" Ziobry (którą kwestionowały pojawiajace
się niekiedy plotki), a nawet wytwarzać wizerunek "prawie jak macho" poskramiającego wpływowego blond-wampa. 
Były szeryf może wzią ślub czy też po swojemu zacząć ściemniać i urządzać seanse czczej gadaniny. Może przedstawiać siebie jako niesmiałego zakochanego nastolatka, rumienić się i szklić oczęta, może zniknąć z mediów nim sprawa nie przyschnie.

Tak czy inaczej werbalny twardziel ma teraz problem ze swoim publicznym wizerunkiem i wydaje się, że droga Ziobry do przywództwa w PiS stała się dużo bardziej wyboista.
pandada
O mnie pandada

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka